« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamcia20
mamcia20

2011-08-20 12:47

|

Poród i Połóg

Picie jedzenie przed porodem podczas porodu??

Często słyszę, że podczas porodu i przed porodem nie można nic jeść- to jestem w stanie zrozumieć, mało kto ma wtedy chyba apetyt, ale przed porodem i podczas porodu, nie wolno nic pić, żeby coś tam się z pęcherzem nie stało... Że można sobie co najwyżej usta zwilżyć... Wierzyć mi się nie chce!! Rodzić tyle czasu, taki wysiłek i się nawet napić nie można???
Proszę napiszcie, że to nie prawda:)...

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listopadowa

ja przed zjadłam obiad.
gin który mnie badał:
no i po co Pani jadła?
bo byłam głodna!

yh,pare godzin potem (po kroplówce) go zwymiotowałam :/

co do picia,przez paro godzinny(w sumie lekki) poród wypiłam dwie wody niegazowane 0,5l.
położne mówiły:można pić,ale małymi łyczkami

Ja dzień wcześniej jadłam ale w trakcie porodu nie jadłam tylko piłam wodę;p

we mnie dosłownie wmuszali jedzenie jak leżałam całą noc na porodówce bo stwierdzili że gdyby kroplówki nie wstrzymały porodu to nie miała bym siły przeć.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marcysiaaa20

mi też już z rana nic do jedzenia nie dali i nie mogłam jeść a ja nawet nie miałam do tego głowy...a pić piłam ....nikt nie zabraniał :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25

pfff a co gdy poród jest z zaskoczenia? tak jak mi? wody chlusnęły jak z wiadra gdy w najlepsze wcinałam śniadanie? a pić, piłam normalnie podczas porodu z tym że wymiotowałam kilka razy.

Ja jak mi się bóle zaczęły zdołałam się wykąpać,zjeść płatki z mlekiem na kolacje i za chwilkę je zwymiotowałam-z bólu,jeszcze w domu przed wyjazdem do szpitala...A podczas porodu miałam butle Żywiec Zdrój niegazowanej i piłam,nawet mi położna kazała:-)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202

ja miałam poród wywoływany i nie mogłam jeść ani pić już 6 godz. przed założeniem cewnika Foley'a, a od założenia cewnika do pojawienia się córci na świecie minęły kolejne 22 godz., także nie jadłam ani nie piłam przez 28godzin!!!wrr...
ale jak tylko mnie zszyli to dostałam amciu(położne miały dla mnie odłożony obiadek i odgrzały mi go w mikrofali:), wtedy wydawało mi się,że to najpyszniejsza rzecz jaką w życiu jadłam)heh..
ale jeżeli poród jest z zaskoczenia to nic nie poradzą:) co najwyżej w czasie trwania można wymiotować albo oddać stolec..;/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
merigold

z tego co wiem to kilka godzin przed cesarką nie powinno się nic jeść... jeżeli chodzi o normalny poród to nic mi o tym nie wiadomo, a co do wody, to mi nawet pielęgniarki poradziły żebym wzięła sobie małą buteleczkę wody, taką z dzióbkiem bo będzie mi wygodniej się napić

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25

ja miałam poród wywoływany i nie mogłam jeść ani pić już 6 godz. przed założeniem cewnika Foley'a, a od założenia cewnika do pojawienia się córci na świecie minęły kolejne 22 godz., także nie jadłam ani nie piłam przez 28godzin!!!wrr...
ale jak tylko mnie zszyli to dostałam amciu(położne miały dla mnie odłożony obiadek i odgrzały mi go w mikrofali:), wtedy wydawało mi się,że to najpyszniejsza rzecz jaką w życiu jadłam)heh..
ale jeżeli poród jest z zaskoczenia to nic nie poradzą:) co najwyżej w czasie trwania można wymiotować albo oddać stolec..;/
dziwne, ja tez miałam wywoływany poród i jadłam tak jak napisałam w chwili odejścia wód... okazuje się ze praktyki różne

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola

Ja jadłam przed porodem.. Nawet w szpitalu kupiłam sobie kanapkę i batonika:)

Moja położna twierdzi że lepiej zjeść żeby mieć siłę urodzić, bo to jest potężny wysiłek.