« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1
szoszanka1

2018-02-05 09:09

|

Szpitale, lekarze, położne

Pisalam o jelitowce wzdeciu jelit tydzień temu pomóżcie proszę

Czy spotkalyscie się z czymś podobnym kiedys u dzieci? Jeśli tak jakie było leczenie itp? Dorotka tydzień Temu w poniedziałek dostała skręty jelit silne ciągnęły się do środy,we wtorek byłam u naszej doktor. Stwierdziła nieżyt jeszcze nie wiadomo czym spowodowany, albo zatrucie, albo wirus jakiś. Dostałam lek debridat na skręty i bóle jelit. w środę dorka zwymiotowała, 2 razy pokarmem z poniedziałku z przedszkola (dokładnie tylko to tam było), skręty ustały, w nocy znów. W czwartek były skręty ale nie masakryczne, zrobiła kupkę 1 od poniedziałku. W piątek pięknie nic ja nie bolało. W sobote dostała silnych skrętów jelit że aż krzyczała pojechałam z nią na chirurgię dziecięca (tam mają USG) żeby zrobili. Zbadali ja dokładnie, USG nmwykazalo powiększone węzły chłonne między jelitami, czyli że infekcja jakąś jest, albo była, i wyrostek za duży do obserwacji i krety (ale to nie objawy wyrostka), no gazy w jelitach były. Przeszło. Wróciłam do domu. Wczoraj cały dzień czuła się wspaniale, szalała, byłyśmy w kinie, nic sztucznego, słodkiego nie jadła. Ale jadła dużo kanapki kasza, mięsko gotowane (żeby kupkę zrobiła) zrobiła mało ale zrobiła kupkę, i było super. O 1 w nocy zaczęły się znów bóle silne brzuszka. Po 2 godzinach zwymiotowała 2 razy nie jedzeniem niczym a sama jakby żółcią płynem, i do 5 nie spalysmy z bólu brzuszka. Dziś o 11 mamy lekarza. Pielęgniarka mówi że dostaniemy pewnie skierowanie do szpitala. Czy myślicie że to może być coś poważnego? Martwię się już sama mam rozstrój żołądka :( nie wiem co myśleć o tym wszystkim :(

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
evvka84

Ja bym podczas takiego zdarzenia na samym początku pojechała na ip niech zobaczą podczas tego co się z nią dzieje. Co o tym myślisz Zuziu?
Ja w trakcie napadu bolu tez bym pojechala. Niech zobacza. Bo to naprawdę jest dziwne. Nie spotkalam sie z czyms takim jak opisujesz. Przy następnym epizodzie jedz do szpitala to nie jest normalne.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aicik

Ja bym podczas takiego zdarzenia na samym początku pojechała na ip niech zobaczą podczas tego co się z nią dzieje. Co o tym myślisz Zuziu?
Ja w trakcie napadu bolu tez bym pojechala. Niech zobacza. Bo to naprawdę jest dziwne. Nie spotkalam sie z czyms takim jak opisujesz. Przy następnym epizodzie jedz do szpitala to nie jest normalne.
Tez jestem tego zdania ..to nie jest normalne by dziecko tak cierpialo..byc moze cos z wyrostkiem sie dzieje i dlatego...a jesli peknie? Jmlepiej dmuchac na zimne.lekarze czasami vagateluzuja. Ale ty jestes mama i sluchaj swojej intuicji

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamalili

Ja tak miałam przy napadach kolki nerkowej. Długi czas nic nagle atak kolki trwający jakiś czas masakra...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

Dziewczyny ale to nie takie proste jak piszecie z tym szpitalem. U nas jest 1 szpital dziecięcy pod kierunkiem brzuszkowych spraw. Byłam tam 2 razy kilka dni w ciągu życia Dorki, i kilka razy z doskoku na pogotowiu. Uwierzcie mi, że nikt się nie przejmował niczym. Gdy Dorka lała się przez ręce z gorączką 40 stopni Pani na korytarzu dała nam po 5 godzinach czekania silny lęk na gorączkę i wysłała do domu ( najpierw dostałam wielki opieprz że przyjeżdżam z dzieckiem które ma ok prostu gorączkę) -nasza gorączka 39/40 stopni trwała wtedy 10ty dzień... Zawsze najpierw dostaje opierdziel że nic poważnego się nie dzieje, potem kilka godzin czekania. I stwierdzają, że skoro dziecko nagle żwawe, energiczne to nic poważnego. Tego się obawiam. Że mam skierowanie, to co się dzieje to masakra a po prostu posiedzę z dziećmi które mają choroby zakaźne, poważne choroby z 5 godzin i usłyszę że nie ma potrzeby być w szpitalu, bo można leczyć ambulatoryjnie, a oni nie mają wolnych sal, ani łóżek... Uwierzcie wiele razy tak słyszałam. A nie jestem panikarą. Obserwuje mocno swoje dziecko, j kiedy widzę że naprawdę już nie wiem co się dzieje i co robić wtedy jadę na pogotowie. Ale teraz to już kompletnie zgłupiałam. Od 14 znów ból brzuszka, i nagle zwymiotowała znów ślina. Ale dziś lekko naprawdę. I przeszło. Zobaczymy jak wieczorem.. ps. To nie wyrostek. Ona miała dokładne badanie, wyrostek nie mija. On się rozwija na całego i koniec, nie da się niczym bólu pozbyć, Dorka ma napady bólu, skręty jelit i potem mijają.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aicik

Nam lekarz powiedzial apropo Tymka ze daje skierowanie do szpitala..tego mozesz zadac od swojej lekarki. Jesli nie , to mozesz isc na pogotowie i powiedziec ze jesli jej nie przyjma to zeby napisali swistek ze odmowili dziecku leczenia... Niemaja wyjscia jak sie tak dzieje...zobaczycie jutro jak bedzie ale moim zdaniem to za dlugo trwa..rozumiem ze to trudna sytuacja i ze chcesz corci oszczedzic czekania w poczekalni..ale jesli tak sytuacja wyglada to najlepiej do swojego lekarza po skierowanie i wymagac tego chocbys miala podkoloryzowac troche a nawet moim zdaniem niema potrzeby bo dziecko sie meczy okropnie...ja podpowiadam jak mnie mowil ortopeda...zrobisz jak uwazasz. A jeszcse moze wystarczy na zwykly oddzial pediatryczny gdzies indziej? Tam tez powinni badania zrobic czy niema jakiejs bakteri lub jaki to rodzaj wirusa..nocos musza zrobic ..ajak je? Przyjmuje plyny i pokarm? Zeby sie nie odwodnila

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

Nam lekarz powiedzial apropo Tymka ze daje skierowanie do szpitala..tego mozesz zadac od swojej lekarki. Jesli nie , to mozesz isc na pogotowie i powiedziec ze jesli jej nie przyjma to zeby napisali swistek ze odmowili dziecku leczenia... Niemaja wyjscia jak sie tak dzieje...zobaczycie jutro jak bedzie ale moim zdaniem to za dlugo trwa..rozumiem ze to trudna sytuacja i ze chcesz corci oszczedzic czekania w poczekalni..ale jesli tak sytuacja wyglada to najlepiej do swojego lekarza po skierowanie i wymagac tego chocbys miala podkoloryzowac troche a nawet moim zdaniem niema potrzeby bo dziecko sie meczy okropnie...ja podpowiadam jak mnie mowil ortopeda...zrobisz jak uwazasz. A jeszcse moze wystarczy na zwykly oddzial pediatryczny gdzies indziej? Tam tez powinni badania zrobic czy niema jakiejs bakteri lub jaki to rodzaj wirusa..nocos musza zrobic ..ajak je? Przyjmuje plyny i pokarm? Zeby sie nie odwodnila
Kochana. Napisałam taka rzeczowa odpowiedz i wszystko mi się skasowało bo tel zadzwonił ;( dziękuję ci za troskę, wsparcie tobie,i wszystkim dziewczynom i już pisze jak to h nas wygląda.
Kochana. Ja mam skierowanie do szpitala. Ale lekarka nie widziała podstaw aby odrazu jechać, bo prócz bólów brzucha i odruchów wymiotnych, i zatrzymania stolca, to wg lekarki dziecko wygląda na zdrowe. Fakt że świetnie się czuję póki nie przychodzi atak bólu. Ja sama obserwuje Dorotke z całych sił i z jednej strony zdrowy rozsądek mi podpowiada, że nie ma tragedii. Że skręty brzuszka mijają, nie ma gorączki, apatii, a że drugiej storny objawy są nowe, nie jednoznaczne, sama już wyczerpałam swoją wiedzę. Ale niestety hamowanie decyzji o szpitalu wiąże się z moim dużym doświadczeniem... Boje się że skonczy się tak, że naraze tylko córcie na większy stres i wirusy czekając kilka godzin w poczekalni na izbie przyjęć (każdorazowo tak było a byłyśmy już kilka razy w szpitalu ), po drugie, lekarz oceni Dorotke po danej chwili w której pewnie będzie szalała i miała energię, i uzna ze przesadzam j na koniec usłyszę że jest sezon grypowy i nie mają miejsc, a nie widzą tu zagrożenia życia... Stąd odwlekam to. Ale też mówię. Te bóle brzucha przychodzą, jest masakra, trwają kilka godzin, i mijają i znów zdrowe dziecko, i się zastanawiam. Daje sobie jeszcze 1 dzień. Dziś już bóle brzuszka były lżejsze, bez krzyku, płaczu, tylko dyskomfort miała, zwymiotowała slinka, i potem też nie pogorszyło sie. Kupki niestety nie robiła... Ale jutro będzie decydujący dzień. Moja pani doktor dała mi skierowanie, ale uważa że to wszystko w granicach normy, że jelita są podrażnione prawdopodobnie po jakimś wirusie. Ale ja sama już głupieje. Gdyby mi ktoś dał gwarancje, że na pogotowiu potraktują nas poważnie, że będą kompetentni lekarze, to bym pojechała już dawno, ale niestety rzcwzywistosc jest taka że nawet nikt nie posłucha naszej historii, tylko uznaja że dziecko biega, lata, cieszy się to nie wymaga hospitalizacji ;(

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aicik

Nam lekarz powiedzial apropo Tymka ze daje skierowanie do szpitala..tego mozesz zadac od swojej lekarki. Jesli nie , to mozesz isc na pogotowie i powiedziec ze jesli jej nie przyjma to zeby napisali swistek ze odmowili dziecku leczenia... Niemaja wyjscia jak sie tak dzieje...zobaczycie jutro jak bedzie ale moim zdaniem to za dlugo trwa..rozumiem ze to trudna sytuacja i ze chcesz corci oszczedzic czekania w poczekalni..ale jesli tak sytuacja wyglada to najlepiej do swojego lekarza po skierowanie i wymagac tego chocbys miala podkoloryzowac troche a nawet moim zdaniem niema potrzeby bo dziecko sie meczy okropnie...ja podpowiadam jak mnie mowil ortopeda...zrobisz jak uwazasz. A jeszcse moze wystarczy na zwykly oddzial pediatryczny gdzies indziej? Tam tez powinni badania zrobic czy niema jakiejs bakteri lub jaki to rodzaj wirusa..nocos musza zrobic ..ajak je? Przyjmuje plyny i pokarm? Zeby sie nie odwodnila
Kochana. Napisałam taka rzeczowa odpowiedz i wszystko mi się skasowało bo tel zadzwonił ;( dziękuję ci za troskę, wsparcie tobie,i wszystkim dziewczynom i już pisze jak to h nas wygląda.
Kochana. Ja mam skierowanie do szpitala. Ale lekarka nie widziała podstaw aby odrazu jechać, bo prócz bólów brzucha i odruchów wymiotnych, i zatrzymania stolca, to wg lekarki dziecko wygląda na zdrowe. Fakt że świetnie się czuję póki nie przychodzi atak bólu. Ja sama obserwuje Dorotke z całych sił i z jednej strony zdrowy rozsądek mi podpowiada, że nie ma tragedii. Że skręty brzuszka mijają, nie ma gorączki, apatii, a że drugiej storny objawy są nowe, nie jednoznaczne, sama już wyczerpałam swoją wiedzę. Ale niestety hamowanie decyzji o szpitalu wiąże się z moim dużym doświadczeniem... Boje się że skonczy się tak, że naraze tylko córcie na większy stres i wirusy czekając kilka godzin w poczekalni na izbie przyjęć (każdorazowo tak było a byłyśmy już kilka razy w szpitalu ), po drugie, lekarz oceni Dorotke po danej chwili w której pewnie będzie szalała i miała energię, i uzna ze przesadzam j na koniec usłyszę że jest sezon grypowy i nie mają miejsc, a nie widzą tu zagrożenia życia... Stąd odwlekam to. Ale też mówię. Te bóle brzucha przychodzą, jest masakra, trwają kilka godzin, i mijają i znów zdrowe dziecko, i się zastanawiam. Daje sobie jeszcze 1 dzień. Dziś już bóle brzuszka były lżejsze, bez krzyku, płaczu, tylko dyskomfort miała, zwymiotowała slinka, i potem też nie pogorszyło sie. Kupki niestety nie robiła... Ale jutro będzie decydujący dzień. Moja pani doktor dała mi skierowanie, ale uważa że to wszystko w granicach normy, że jelita są podrażnione prawdopodobnie po jakimś wirusie. Ale ja sama już głupieje. Gdyby mi ktoś dał gwarancje, że na pogotowiu potraktują nas poważnie, że będą kompetentni lekarze, to bym pojechała już dawno, ale niestety rzcwzywistosc jest taka że nawet nikt nie posłucha naszej historii, tylko uznaja że dziecko biega, lata, cieszy się to nie wymaga hospitalizacji ;(
Ja Cie bardzo dobrze rozumiem...tezcunikam jak moge stresu dla dzicka , szpitali itp...ty widzisz na codzien jak sie zachowuje i napewno intuicyjnie bedziesz wiedziala co robic. Mysle o was po prostu i podpowiadam bo ciagle slysze o tym jakie wirusy panuja i jakie sa komplikacje od sasiadow, zbajomych... obyscie nie musieli wcale jechac twgo wam zycze. A jak corcia dzisiaj?

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

AICIK. ja ci bardzo kochana dziękuję za wsparcie, za troskę. Naprawdę to cenne dla mnie. Dziś mamy przełom. Jestem szczęśliwa bardzo z tego powodu! Wczoraj bóle brzuszka już były lżejsze, a dziś cały dzień nic. Jadła normalnie, pila Dorotka dużo, i zero problemu. Zasnęła godzinę temu, i mam nadzieję że będzie dobrze. Noc wczorajsza też już była cała przespana bez bólu. Postanowiłam sobie że dziś ostatni dzień obserwacji j jeśli powtórzy się ból rano jutro stawiam się z nią do szpitala i mam nadzieję, że nie będzie potrzeby. Ale w razie co jutro rano jadę. Jednak widzę poprawę. Tylko kupkę robi dopiero po lewatywie dla dzieci z apteki :/ strasznie twarda. Sama nie robi. Będę chciała jej teraz regularnie pobierać kał i krew na badanie na pasozyty. Intuicja mi podpowiada, że to moga być pasożyty typu lamblia czy glista zwłaszcza że ma powiększone węzły chłonne w jelitach. Dziękuję bardzo za wsparcie ostatnie dni!