Ja nie szczepie na nic. Wole jak zachoruje  i wyleczyc.  Zdycydowanie dziecko przejdzie lzej chorobe niz powiklania po szczepionce. Szczepionki 100% nie daja gwarancji ze i nie zachoruje sie.  Zanim zaszczepisz dziecko , matka powinna najpierw przejsc sie do hospicjum gdzie dzieci leza i zapytac sie ich czy byly szczepione i na jakie choroby? A kiedy sie pojawila bialaczka itp

Bardzo ciekawy komentarz

http://dziecisawazne.pl/czy-szczepic-dzieci/

Hej dzięki za odpowiedzi. Ja też bardziej skłaniam się ku mniejszej ilości szczepień, lub szczepienia dziecka gdy jest straszne a nie np w pierwszej dobie życia, czy w pierwszym miesiącu.

Ja mieszkam w Niemczech tu tez sa te szepienia za darmo wiec zaszczepilam mojego Syna,musze przyznac ze jak narazie malo choruje w porownaniu do dzieci mojej siostry ktore nie byly szczepione.

Szczepilam swoje obydwie starsze corki. I na menigokoki i na pneumokoki.

Najmlodsza corka ma 10 m-cy i nie jest szczepiona na nic. I tak ma zostac. 

I dodam, ze oczywiscie moja nieszczepiona corka choruje od czasu do czasu, ale jest to tylko przeziebienie i w leczeniu nie wyszlismy nigdy poza homeopatie i naturalne srodki. Nawet paracetamolu nie dostala. Katarek to u niej kwestia kilku zaledwie dni...

Wlasnie nieszczepione (chodzi mi o dzieci na nic nieszczepione) dzieci maja lepszy ukl. odpornosciowy i mniej choruja.

No ale kazdy robi, jak uwaza. 

Ja nie zaszczepię.

w przypadku tych dwóch szczepionek akurat nie mam żadnych wątpliwości - nie zaszczepię. i bynajmniej nie chodzi tu o kasę.

U nas te szczepienia sa obowiązkowe ;)