« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
isia041091
isia041091

2013-06-06 12:22

|

Pozostałe

Po 22 latach mieszkania z rodzicami wyprowadzam się od nich!

Mieszkamy z mężem i synkiem z moimi rodzicami. Było nam bardzo dobrze z nimi, za nic nie płacilismy , troszczyli się o wnusia, gdy prosiłam ,żeby z nim chwile zostali robili to z największą przyjemnością. No ale.... Nie mamy z mężem żadnej intymności. Nawet pokłócić się nie możemy dobrze , bo zaraz jest małe wtrącanie. Jest nam już ciasno. Ale wiecie co boję się , to zupełnie inne osiedle , ja sama ,mąż cały dzień w pracy. Nikogo nie znam. Przeraża mnie to. Mamy nadzieję ,że damy radę finansowo! Potrzebuje trochę wsparcia od Was! :) A jak jest z Wami? mieszkacie same ze swoimi partnerami? czy macie pomoc?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8

sami, nie dałabym rady mieszkac z rodzicami czy teściami, dusiłabym się własnie brakiem intymności o którym piszesz. Moi rodzice mieszkają na drugim koncu Polski więc pomocy "namacalnej" od nich nie mam, jedynie wspierają słowem albo kasą :D teściowie tym bardziej nie pomagają w niczym oprócz kasy. Z dzieckiem tez mi nikt nie zostanie. Ale będziecie mieszkac w tym samym miescie z tego co rozumiem , więc nie wiem czym sie przejmujesz :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kattka21

tez sie przeprowadzamy na drugi koniec Polski, mąż w pracy a ja zupełnie sama z malutką, mama nadzieje ze sszbko kogoś fajnego poznamy :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rudzia22

Mieszkamy sami ;-) i jest nam super.Nikt nie słyszy jak sie czasem kłócimy a tak jak piszesz zaraz by było lekkie wtrącenie i godzenie.. ;) młodzi zawsze powinni iść na swoje. Też się bałam ,żę nie damy rady finansowo ale jak narazie jest spoko ;-) a rodzice jak nas odwiedzają czy my ich to jest miło i wszyscy zadowoleni ;p

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zuza92

jak zaszłam w ciąże to mieszkałam z moimi rodzicami potem jak mały przyszedł na świat przeprowadziłam się do mojego narzeczonego ale mieszkał z babcią. Początek był super! dodam iż w tej samej sieni mieszkają teściowie... ale po czasie zaczeły się kłótnie z nią i wieczne wtrącanie do naszych spraw!!już myślałam ze do głowy dostane. tera mieszkamy obok niej bo tak dostaliśmy mieszkanie ale i tak spokoju nie mamy!!! masakra ale chociaż cały czas nie mamy jej na głowie:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madzialenka89

My mieszkamy w domu piętrowym - my na górze, teście na dole. Niestety opcji wyprowadzki nie mamy a szkoda. Istny horror - ale Wam życzę jak najlepiej. Nie ma to jak na swoim - zawsze kogoś poznasz, zaprzyjaźnisz się i po kilku miesiącach będziesz się tam czuła jakbyś mieszkała od zawsze! 3 mam kciuki oby tak było!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marcysiaaa20

Sami sami i jeszcze raz sami...rodzice ,rodzina są dobrzy ale na odległość lub spotkać się raz na jakiś czas ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pawlakboj

sami i bardzo dobrze ze sami :) dasz sobie rade tez :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jk1606

przez 1,5 roku mieszkaliśmy z moimi rodzicami i było Nam z nimi super, ale jak sama piszesz było Nam już za ciasno. Szykowaliśmy dom w tym czasie i jeszcze trochę Nam brakowało jak się wprowadzaliśmy, ale to już inne życie :) Moim rodzice dalej pomagają, ale teraz dopiero czuję się jak prawdziwa pani domu :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paula31

Mieszkamy z moimi rodzicami w domku jednorodzinnym i nigdzie się z ta nie ruszamy:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dziecina

Mieszkamy sami i jakoś nie wyobrażam sobie mieszkać razem.Też wyprowadziliśmy się w miejsce gdzie nikogo nie znałam ale szybko nawiązałam tu kontakt.Mieszkam na osiedlu gdzie co drugi dom to młode małżeństwa z dziećmi.W czasie spacerów zawsze się kogoś spotka i pogada.Mam dwójkę małych dzieci, mąż w pracy i jakoś sobie radzę.Nie zniosła bym wtrącania się rodziców ani teściów.Na ich pomoc nie bardzo mogę liczyć bo pracują ale odkąd urodziłam drugą córkę to starszą czasem gdzieś mi w weekend zabierają.