« Powrót Następne pytanie »

2012-07-19 07:13

|

Poród i Połóg

Poród wywoływany

Jak wygląda?? Chodzi mi głównie o podawanie oksytocyny. Czy kroplówkę podaje się tylko na wywołanie skurczy i dalej akcja toczy się naturalnie, czy cały poród jest wspomagany?? A może to zależy tylko od siły skurczy??
Lekarz zaproponował mi poród prawie 2 tygodnie przed terminem, o ile szyjka będzie przygotowana do porodu. Zastanawiam się jak to może wyglądać.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi

Ja mialam wywolywany pierwszy porod dwa razy. Normalnie zrobili mi lewatywe jak przed porodem, polozyli na porodowce i sobie lezalam z podpieta kroplowka. Przy mnie byla tylko pielegniarka i pytala czy wszystko ok. Kroplowka zeszla cala i nic sie nie dzialo. Najgorsze bylo to, ze obok babka rodzila i darla sie niemilosiernie, zeby wyciagli juz z niej dziecko, bo ona juz nie chce czy cos takiego.. To byla dla mnie masakra, bo to byl moj pierwszy porod, to sobie wyobraz co mi sie w glowie dzialo :/ Nie powinni tak razem klasc :/

Po pierwszym wywolywaniu nic nie ruszylo, wiec mialam 2raz i tak samo lewatywa i lezalam sobie :P na szczescie juz nikt nie rodzil wtedy :) i tez nic nie ruszylo, dopiero na drugi dzien zaczely sie normalnie skurcze i urodzilam.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

Jak dla mnie nic przyjemnego. Dosadniej powiedziałabym "nigdy w życiu".

Ja przyszłam do szpitala z rozwarciem na dwa palce, 40+2c, i postanowili wywołać poród. Było okropnie, kroplówkę mi dawali ciągle na zmianę oxy z czymś innym. Skurcze ledwo 75% a ja wyłam z bólu. Potem cały czas takie bolesne skurcze miałam, zdecydowali się na cc. Chciałam żeby podali znieczulenie, ale już się nie doczekałam.
Teraz cieszę się, że będę miała cc, przez moją budowę - jak się okazało po niewczasie!

Ja czekałabym spokojnie do terminu, niech dzidziuś sobie rośnie jeśli mu dobrze i nie ma przeciwwskazań.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia30

Ja miałam obydwa wywoływane.Przy pierwszym dostałam jakąś tabletkę dopochwową po której dostałam skurczy i na tym ich ingerencja się skończyła,przy drugim kroplówka,po zejściu kroplówki i pojawieniu się skurczy żadnych więcej wspomagaczy mi nie podawali,nie licząc glukozy i znieczulenia które nie zdążyło zadziałać :(

Ja miałam najpierw test oksytocynowy- żeby sprawdzić czy ja i córka dobrze reagujemy i do tego założyli mi cewnik Foleya. Po teście miałam skurcze, ale potrwały ok. 4h- namęczyłam się i ustały:( Drugiego dnia następne podejście-sprowokowanie skurczy i nadal nic. Trzeciego dnia ostateczne wywołanie porodu-9h godzin męczarni-myślałam, że z bólu wyskoczę z własnego ciała - brak postępu porodu i ostatecznie zdecydowali się na cc. Z tym, że ja miałam nadciśnienie i bardzo duże obrzęki.
Uważam, że jeśli nie masz medycznych wskazań, żeby wywoływać poród, to się wstrzymaj.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maltusia86

Ja też miałam wywoływany oksytocyną,zawieźli mnie na osobną salkę taką 2 osobową przy porodówce podłączyli kroplówkę około 8.Nie miałam cewnikowania,lewatywy od razu podłączyli od 11 zaczęły się skurcze urodziłam o 17:35 ,siłami natury bez znieczulenia.Natomiast miałam koleżankę której 5 razy podali oksytocynę i na nią nie zadziałała.

Mi odeszły wody i pojechałam do szpitala. Były miejsca więc umieścili nas w sali do porodu. Ale nic się nie działo przez 7 godzin więc zdecydowali się podać mi kroplówkę z oksytocyny. Pierwsza zeszła i miałam skurcze, ale bardzo słabe, więc zdecydowali się zwiększyć dawkę (a może prędkość, czy coś w tym stylu), no i skurcze przyszły mocne. Po 3 godzinach miałam rozwarcie na 4-5 cm i myślałam, że skonam, ale po kolejnej godzinie poczułam już parcie (mogło być rozwarcie niepełne ale pozwolono mi przeć). Po kolejnych dwóch godzinach parcia urodził się Królewicz :) O bólu zapomniałam od razu. Wiem tylko tyle, że bolało, ale tak jakbym to czytała gdzieś, jakbym nie przeżyła tego osobiście. Od razu chciałam rodzić jeszcze raz. A teraz cholernie się boję :/

Ja mialam wywolywany pierwszy porod dwa razy. Normalnie zrobili mi lewatywe jak przed porodem, polozyli na porodowce i sobie lezalam z podpieta kroplowka. Przy mnie byla tylko pielegniarka i pytala czy wszystko ok. Kroplowka zeszla cala i nic sie nie dzialo. Najgorsze bylo to, ze obok babka rodzila i darla sie niemilosiernie, zeby wyciagli juz z niej dziecko, bo ona juz nie chce czy cos takiego.. To byla dla mnie masakra, bo to byl moj pierwszy porod, to sobie wyobraz co mi sie w glowie dzialo :/ Nie powinni tak razem klasc :/

Po pierwszym wywolywaniu nic nie ruszylo, wiec mialam 2raz i tak samo lewatywa i lezalam sobie :P na szczescie juz nikt nie rodzil wtedy :) i tez nic nie ruszylo, dopiero na drugi dzien zaczely sie normalnie skurcze i urodzilam.
Kochana ja miałam podobnie. Trafiłam na porodówkę z maleńkimi bólami a za ścianą kobieta darła się przez kilka godzin. Nie było mi za wesoło. Za to potem okazało się, że ja się drę o wiele głośniej, więc pewnie nastraszyłam inne rodzące.

Mi odeszły wody i pojechałam do szpitala. Były miejsca więc umieścili nas w sali do porodu. Ale nic się nie działo przez 7 godzin więc zdecydowali się podać mi kroplówkę z oksytocyny. Pierwsza zeszła i miałam skurcze, ale bardzo słabe, więc zdecydowali się zwiększyć dawkę (a może prędkość, czy coś w tym stylu), no i skurcze przyszły mocne. Po 3 godzinach miałam rozwarcie na 4-5 cm i myślałam, że skonam, ale po kolejnej godzinie poczułam już parcie (mogło być rozwarcie niepełne ale pozwolono mi przeć). Po kolejnych dwóch godzinach parcia urodził się Królewicz :) O bólu zapomniałam od razu. Wiem tylko tyle, że bolało, ale tak jakbym to czytała gdzieś, jakbym nie przeżyła tego osobiście. Od razu chciałam rodzić jeszcze raz. A teraz cholernie się boję :/
Ja też się boję cholernie :/ Ale bardzo chcę mieć już to za sobą. Miałam plan nie zgadzać się wcale na oksy, ale dziecko już teraz jest duże a miałam poważny problem z rodzeniem główki ostatnim razem, gdzie synek ważył 3600. No i mam być znieczulana, mieć swoją położną i lekarza prowadzącego ciążę, jeśli zostanę już w szpitalu na jego dyżurze, więc jakoś tak mi raźniej ;)

mi odeszły wody ale nia mialam skurczy , podali mi kroplowke , wystarczyło 7ml i po 15 minutach zaczeły sie skurcze , wyłaczyli kroplowke bo skurcze były za mocne i od razu praktycznie bez przerw :/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mroweczka78

Jeśli nic się nie zaczyna samo i nie ma wskazań medycznych do porodu przed terminem to za nic w świecie bym się nie zdecydowała na wywoływanie porodu. Poczytałam na internecie i mi przeszło, bo też się nad taką opcją zastanawiałam, mój doktorek idzie na urlop 4 dni przed terminem i chciałam, żeby to o był przy porodzie. Jednak po przejrzeniu opisów ochota na wywoływanie mi przeszła, co innego z konieczności i po terminie.