Czasem prasuje czasem nie. Zależy też czy są to wyjściowe rzeczy czy po domu

raz tylko przed porodem wyprasowałam wszystkie ubranka :P teraz nie prasuję,chyba, że jest jakaś okazja i zakładam jej sukienkę- wtedy prasuję

Ja swoich nie prasuje i wiem ze dzieciecych tez nie bede, chyba ze na wyjscia do lekarza. Tesciowa twierdzi ze to glupota bo dziecko nie moze byc sterylne.

Na poczatku prasowlam wszystko (body, kaftaniki..) Teraz tylko koszulki i pieluszki prasuje :)

Prasuję, jak mam czas :D

Prasuję te rzeczy,które po praniu są pognięcione.Nie dlatego żeby dziecko było sterylne ale porządnie wyglądało.

Ja tam piorę na 1000 obrotów i nie są pogniecione ale i tak prasuje wszystko bo po prostu ładniej wygląda :)

I żadnej mąż nie prasuje?! :O

kamila, miałam do zeszłego czwartku polar :P teraz mam amica i do pięt nie dorasta :( ale prać pierze :P

Prasowanie to jedyna rzecz ktorej meźa nie nauczyłam :) musze o tym pomyśleć bo mnie źelazko gryzie :p a prasuje bo ladniej wyglądają ciuchy

nie prasuje wszystkiego bo nie wszystko potrzebuje byc wyprasowane