« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
cheyenne
cheyenne

2014-03-30 17:41

|

edyt. 2014-03-30 17:41

|

Laktacja i karmienie

Problem z pokarmem - poradźcie co robić

Moją córcię karmię piersią. Z początku pokarmu miałam aż nadto. Mała najadła sie mlekiem z jednej piersi i nawet zostawało sporo, bo miałam nawał.Raptem karmie małą 2 tygodnie i kilka dni a laktacja sama się wyhamowała i małej nie wystarcza to co mam. Opróżnia piersi i nadal jest głodna. Musiałam aż dokupić mleko modyfikowane żeby córcię dokarmić. Co mam zrobić żeby laktacja wróciła do normy - to znaczy na tyle aby mała się najadała i żebym nie musiała jej karmić mm?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Moim zdaniem niepotrzebnie dokarmiałaś ją w ogóle mm.
To, że laktacja się "wyhamowała", to normalne, bo po pierwsze minęło trochę czasu i nawał się skończył, a więc i masz wrażenie, że pokarmu jest raptem mniej.
Po drugie Twe dziecko zaczęło intensywnie rosnąc i ma zwiększone zapotrzebowanie na pokarm, więc chce jadac cześciej. Dziekco nie najada się na zapas, a więc trzeba je karmic na żądanie. Czyli nawet co chwilę, bo takie są początki karminia w sumie u kazdej kobiety ;)
Ponad to pamietaj, że dziekco nie tylko je, ale też pije, więc chce to robic częściej. Do tego po prostu potrzebuje bliskości, ciepła, poczucia bezpieczeństwa, potrzebuje słyszec bicie Twego serca i potrzebuje ssac, bo to u maluszków równie silna potrzeba jak samo jedzenie ;)
Dlatego po prostu przystawiaj dziecko kiedy tylko tego chce i sama zoabczysz, że za jakiś czas wszystko się na dobre ureguluje i dziecko przestanie "wisiec" na piersi ;) Laktacja dostosuje się do jego indywidualnych potrzeb ;) To nastąpi prędzej czy później, ale myślę, że u każdego inaczej.
U nas wszystko się ustabilizowało na początku 4 miesiaca życia Małej ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
cheyenne

MM podałam w ostateczności. Nie poddaje się i karmię ją naturalnie, czyli tak jak własnie opisujecie - na żądanie i tyle ile chce, i ile razy woła o pokarm. Podanie mm nie było takie łatwe, przezżłam ten fakt.. Możecie się śmiać ze mnie, ale nawet popłakałam się, bo nie mogłam pogodzić się z ta myślą że jednak musze dać córci MM. Musiałam jej podać ponieważ bardzo się złościła i zaobserwowałam spadek glukozy po drżały jej nóżki i rączki (raz tak miała w szpitalu, stąd wiem jak to się u niej objawia). Karmię naturalnie i będę karmić ile się da. Jestem wtedy szczęśliwa, że mojej małej daje to co najlepsze. Ja nie mogłam jako dziecko zaznać tego "szczęścia" móc jeść i pić naturalne mleko.Piersią karmiła mnie tylko miesiąc, ponieważ straciła pokarm.