« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katiuszka
katiuszka

2014-07-22 15:06

|

Pozostałe

Profesor Chazan: mój światopogląd przeszkadza w pracy

Profesor Bogdan Chazan nie jest już dyrektorem szpitala imienia świętej Rodziny w Warszawie. Urzędnicy stołecznego Ratusza wręczyli mu wypowiedzenie i tym samym obowiązki dyrektora szpitala Świętej Rodziny przejął jeden z zastępców.
Profesor Chazan został odwołany ze stanowiska po kontroli, jaką przeprowadzono w szpitalu w związku z odmową wykonania aborcji. Lekarz powołał się na klauzulę sumienia i nie chciał przeprowadzić zabiegu, nie wskazał również innej placówki, w której pacjentka mogłaby dokonać legalnej aborcji. Szpital twierdzi jednak, że taką informację pacjentka otrzymała od lekarza prowadzącego.

Wczoraj o 15:00 profesor Chazan spotkał się w ratuszu z wiceprezydentem Warszawy Jackiem Wojciechowiczem, który przedstawił mu powody wypowiedzenia pracy. Po spotkaniu wiceprezydent Wojciechowicz przypomniał w wypowiedzi dla dziennikarzy, że w placówce zostało złamane prawo. Tłumaczył dziennikarzom, że odmówiono świadczenia medycznego pacjentce - mimo kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia - powołując się na klauzulę sumienia w imieniu całego szpitala jako instytucji.

Sprawą zajmuje się również prokuratura, która jeszcze nie poinformowała o wynikach dochodzenia.

Profesor Bogdan Chazan powiedział, że nie wie, czym się teraz będzie zajmował, bo "media tropią wszystkie jego funkcje". Z doniesień prasowych wiadomo, że jedna z warszawskich korporacji zasugerowała, by złożył rezygnację z zasiadania w jej radzie naukowej. "Mój światopogląd stoi na przeszkodzie nie tylko w wykonywaniu funkcji dyrektora szpitala ale i różnych innych zajęć" - powiedział profesor Chazan.

W placówce przy ulicy Madalińskiego profesor Bogdan Chazan chciał utworzyć Centrum Zdrowia Rodziny, dzięki pozyskanym funduszom europejskich o łącznej kwocie 50 milionów złotych. Przez ostatnie 10 lat, kiedy był dyrektorem placówki, liczba porodów wzrosła tam trzykrotnie, mimo spadającej liczby urodzeń w naszym kraju.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
panciona

Przeprowadzac aborcje w 22 tyg. ciazy tylko zeby zaoszczedzic sobie widoku chorego dziecka??!!
A i szkoda, ze media nie mowia, ze to dziecko z in vitro bylo!!
Panciona. .. mówią i to dobitnie.
A to maleństwo zylo 10 dni... Co czulo? Ból? Ładowali w nie środki przeciwbólowe bo zachowany był osrodek bólu w mózgu. Wiedziałas o tym?
A psychika matki i ojca to nic ??? Ja na jej miejscu już nigdy nie chciałabym miec nawet upragnionego dziecka.

Krojenie abortowanego dziecka w lonie matki i wyciaganie po kawalku jest sluszne i to jest rozwiazanie oszczedzajace komu cierpienia? Na pewno nie temu dziecku? Juz w 14 tyg ciazy malec jest wrazliwy na dotyk, pokroilabys go i wydobyla z lona matki? A w 5 mies mozg i wszystkie osrodki sa juz rozwiniete. Swiadkiem bolu abortowanego dziecka jest tylko lekarz, coz za komfort. Cierpienie jest nieodlacznym elementem choroby i smierci, nie da sie tego przeskoczyc, jedynie zalagodzic. Nie dbam o psychike ojca, ani matki. Mysleli, ze sobie zaplanuja wszystko wraz ze zdrowiem dziecka, pewnie plcia, wyselekcjonowanego z kilkudziesiecu jaj. Matka wolalaby dziecko przytulic, pocalowac jeszcze i sie pozegnac wiedzac, ze i tak odejdzie, a nie usowac plod instrumentalnie jak w nia wsadzili.
Nie wydaje Ci sie, ze masz przestarzale informacje nt aborcji? Juz sie jej tak nie przeprowadza - w 22tc wywoluje sie porod przed czasem, a nie kroi dziecko.

Lepiej jak dziecko cierpi 10 dni? To niehumanitarne i tyle. I na koniec dodam, ze jestem przeciwna aborcji samej w sobie - sama nie wiem co bym zrobiła na miejscu tych rodziców.

I nawet gdyby odbywało sie to tak jak Ty twierdzisz, to jak sie ma cierpieniu kilku minut do cierpienia 10-dniowego?
Aha, ze niby mniejsze zlo? A kiedy konczy sie to kilkominutowe cierpienie z aborci? W momencie jak laduja zwloki dziecka w worku foliowym, kuble na odpady medyczne, czy jak? Bo 'cierpienie' matki mozna by zamknac w tych kilku minutach... Powtarzam choroba i smierc wiaze sie z cierpieniem, tak wszystko jest skonstruowane, nie da sie tego przeskoczyc, podobnie (jak widac) cudu poczecia i zycia. Humanitarna aborcja?! Dobre sobie. W moim poczuciu wartosci humanitarnosc ma na celu poszanowanie praw i godnosci! czlowieka, niezaleznie od etapu na jakim sie znajduje, takze zwierzat. Nie da sie przeprowadzic aborcji w sposob humaniarny, ale juz smierc moze byc godna.
A idac Twoim sladem, eutanazja rowniez moze byc kilkuminutowym cierpieniem to i 'humanitarnym' rozwiazaniem i odpowiedzi na wielotygodniowe, -miesieczne, -letnie cierpienie ludzi.
Para za slaba genetycznie na poczecie naturalne, jak i in vitro. Zafundowali sobie dramat, dziecko wogole nie powinno byc poczete.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

Przeprowadzac aborcje w 22 tyg. ciazy tylko zeby zaoszczedzic sobie widoku chorego dziecka??!!
A i szkoda, ze media nie mowia, ze to dziecko z in vitro bylo!!
Panciona. .. mówią i to dobitnie.
A to maleństwo zylo 10 dni... Co czulo? Ból? Ładowali w nie środki przeciwbólowe bo zachowany był osrodek bólu w mózgu. Wiedziałas o tym?
A psychika matki i ojca to nic ??? Ja na jej miejscu już nigdy nie chciałabym miec nawet upragnionego dziecka.

Krojenie abortowanego dziecka w lonie matki i wyciaganie po kawalku jest sluszne i to jest rozwiazanie oszczedzajace komu cierpienia? Na pewno nie temu dziecku? Juz w 14 tyg ciazy malec jest wrazliwy na dotyk, pokroilabys go i wydobyla z lona matki? A w 5 mies mozg i wszystkie osrodki sa juz rozwiniete. Swiadkiem bolu abortowanego dziecka jest tylko lekarz, coz za komfort. Cierpienie jest nieodlacznym elementem choroby i smierci, nie da sie tego przeskoczyc, jedynie zalagodzic. Nie dbam o psychike ojca, ani matki. Mysleli, ze sobie zaplanuja wszystko wraz ze zdrowiem dziecka, pewnie plcia, wyselekcjonowanego z kilkudziesiecu jaj. Matka wolalaby dziecko przytulic, pocalowac jeszcze i sie pozegnac wiedzac, ze i tak odejdzie, a nie usowac plod instrumentalnie jak w nia wsadzili.
Nie wydaje Ci sie, ze masz przestarzale informacje nt aborcji? Juz sie jej tak nie przeprowadza - w 22tc wywoluje sie porod przed czasem, a nie kroi dziecko.

Lepiej jak dziecko cierpi 10 dni? To niehumanitarne i tyle. I na koniec dodam, ze jestem przeciwna aborcji samej w sobie - sama nie wiem co bym zrobiła na miejscu tych rodziców.

I nawet gdyby odbywało sie to tak jak Ty twierdzisz, to jak sie ma cierpieniu kilku minut do cierpienia 10-dniowego?
Aha, ze niby mniejsze zlo? A kiedy konczy sie to kilkominutowe cierpienie z aborci? W momencie jak laduja zwloki dziecka w worku foliowym, kuble na odpady medyczne, czy jak? Bo 'cierpienie' matki mozna by zamknac w tych kilku minutach... Powtarzam choroba i smierc wiaze sie z cierpieniem, tak wszystko jest skonstruowane, nie da sie tego przeskoczyc, podobnie (jak widac) cudu poczecia i zycia. Humanitarna aborcja?! Dobre sobie. W moim poczuciu wartosci humanitarnosc ma na celu poszanowanie praw i godnosci! czlowieka, niezaleznie od etapu na jakim sie znajduje, takze zwierzat. Nie da sie przeprowadzic aborcji w sposob humaniarny, ale juz smierc moze byc godna.
A idac Twoim sladem, eutanazja rowniez moze byc kilkuminutowym cierpieniem to i 'humanitarnym' rozwiazaniem i odpowiedzi na wielotygodniowe, -miesieczne, -letnie cierpienie ludzi.
Para za slaba genetycznie na poczecie naturalne, jak i in vitro. Zafundowali sobie dramat, dziecko wogole nie powinno byc poczete.
Widac ze masz zryty beret przez poglady katolickie ....
dzieci z bezmozgowiem rodza sie tez z naturalnych metod i a smierc tego dziecka na 100% nei byla godna .... umieralo w bolach i mękach ...
Jestem tez za eutanazja , to wolny wybór chorego człowieka , psa , kota czy inne zwierze sie usypia zeby nei cierpialo a z człowiekiem juz sa problemy ....

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
panciona

Przeprowadzac aborcje w 22 tyg. ciazy tylko zeby zaoszczedzic sobie widoku chorego dziecka??!!
A i szkoda, ze media nie mowia, ze to dziecko z in vitro bylo!!
Panciona. .. mówią i to dobitnie.
A to maleństwo zylo 10 dni... Co czulo? Ból? Ładowali w nie środki przeciwbólowe bo zachowany był osrodek bólu w mózgu. Wiedziałas o tym?
A psychika matki i ojca to nic ??? Ja na jej miejscu już nigdy nie chciałabym miec nawet upragnionego dziecka.

Krojenie abortowanego dziecka w lonie matki i wyciaganie po kawalku jest sluszne i to jest rozwiazanie oszczedzajace komu cierpienia? Na pewno nie temu dziecku? Juz w 14 tyg ciazy malec jest wrazliwy na dotyk, pokroilabys go i wydobyla z lona matki? A w 5 mies mozg i wszystkie osrodki sa juz rozwiniete. Swiadkiem bolu abortowanego dziecka jest tylko lekarz, coz za komfort. Cierpienie jest nieodlacznym elementem choroby i smierci, nie da sie tego przeskoczyc, jedynie zalagodzic. Nie dbam o psychike ojca, ani matki. Mysleli, ze sobie zaplanuja wszystko wraz ze zdrowiem dziecka, pewnie plcia, wyselekcjonowanego z kilkudziesiecu jaj. Matka wolalaby dziecko przytulic, pocalowac jeszcze i sie pozegnac wiedzac, ze i tak odejdzie, a nie usowac plod instrumentalnie jak w nia wsadzili.
Nie wydaje Ci sie, ze masz przestarzale informacje nt aborcji? Juz sie jej tak nie przeprowadza - w 22tc wywoluje sie porod przed czasem, a nie kroi dziecko.

Lepiej jak dziecko cierpi 10 dni? To niehumanitarne i tyle. I na koniec dodam, ze jestem przeciwna aborcji samej w sobie - sama nie wiem co bym zrobiła na miejscu tych rodziców.

I nawet gdyby odbywało sie to tak jak Ty twierdzisz, to jak sie ma cierpieniu kilku minut do cierpienia 10-dniowego?
Aha, ze niby mniejsze zlo? A kiedy konczy sie to kilkominutowe cierpienie z aborci? W momencie jak laduja zwloki dziecka w worku foliowym, kuble na odpady medyczne, czy jak? Bo 'cierpienie' matki mozna by zamknac w tych kilku minutach... Powtarzam choroba i smierc wiaze sie z cierpieniem, tak wszystko jest skonstruowane, nie da sie tego przeskoczyc, podobnie (jak widac) cudu poczecia i zycia. Humanitarna aborcja?! Dobre sobie. W moim poczuciu wartosci humanitarnosc ma na celu poszanowanie praw i godnosci! czlowieka, niezaleznie od etapu na jakim sie znajduje, takze zwierzat. Nie da sie przeprowadzic aborcji w sposob humaniarny, ale juz smierc moze byc godna.
A idac Twoim sladem, eutanazja rowniez moze byc kilkuminutowym cierpieniem to i 'humanitarnym' rozwiazaniem i odpowiedzi na wielotygodniowe, -miesieczne, -letnie cierpienie ludzi.
Para za slaba genetycznie na poczecie naturalne, jak i in vitro. Zafundowali sobie dramat, dziecko wogole nie powinno byc poczete.
Widac ze masz zryty beret przez poglady katolickie ....
dzieci z bezmozgowiem rodza sie tez z naturalnych metod i a smierc tego dziecka na 100% nei byla godna .... umieralo w bolach i mękach ...
Jestem tez za eutanazja , to wolny wybór chorego człowieka , psa , kota czy inne zwierze sie usypia zeby nei cierpialo a z człowiekiem juz sa problemy ....
A ty rusz tym co masz pod swoim beretem, bo dziecko urodzone z bezmozgowiem jak piszesz, chocby czesciowym nierzadko nie odczuwa bolu. Selekcjonuj informacje, nie stawiaj diagnozy majac za zrodlo jedynie media.
Zabiegu aborcji tez na 100% nie mozna nazwac godnym. Jestem przeciwna aborcji i eutanazji.
Do katolicyzmu szkoda nawet nawiazywac, bo twoj argument jest odgrzewany...
A i wiekszej glupoty nie slyszalam jak 'wolny wybor psa, czy kota'

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katiuszka

Panciona, mówimy o TYM dziecku, nie o każdym z podobnymi wadami. TO DZIECKO czuło bol i bylo na środkach przeciwbólowych bo akurat u niego ten fragment mózgu został zachowany. Na ile były skuteczne - odpowiedz prosze. Nie uogolniaj.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
panciona

Panciona, mówimy o TYM dziecku, nie o każdym z podobnymi wadami. TO DZIECKO czuło bol i bylo na środkach przeciwbólowych bo akurat u niego ten fragment mózgu został zachowany. Na ile były skuteczne - odpowiedz prosze. Nie uogolniaj.
Katiuszka, nie znamy sprawy TEGO dziecka poza samymi zainteresowanymi, dysponujemy strzepkami informacji z mediow niewiarygodnych i na ich podstawie budowane sa opasle scenariusze. Nie wiemy jaki byl przypadek akurat jego. I nie uogolniam, odnioslam sie do bezmozgowia. Po prostu zadna z nas nie posiada informacji by diagnozowac przypadek, ani klasyfikowac jego bol, cierpienie.