Miałam kiedyś z Sally Hansen i dla mnie to była porażka, mazało się to, brudziło, ciężko nakładało. Słyszałam,że dużo fajniejsze są tzw fluidy do ciała,ale osobiście nie stosowałam.

a nie myslalas o balsamie lekko brązujacym ?

A jaki polecasz? :) Bo wszystkie, których do tej pory używałam, to albo zacieki (mimo peelingu), albo smród. ;/

jeśli balsam brązujący, to tylko Lirene, śmierdzi jak każdy, ale smóg nie zostawia i kolor skóry jest jak po słońcu, a nie po bejcy o.O
A rajstopy w sprayu są super, zawsze kupuję w Rossmannie przed imprezą, gdzie gicze muszą być odkryte :/ a do twarzy rąk, dekoltu, polecam Wabiczku chusteczki samoopalające, zero zacieków, no i 3szt wystarczą, żeby wyglądać na polizaną słonkiem ;)

a ja polecam, super sprawa, nogi ładnie wygladają, zadnych zaciekow, ani smrodu, trzeba dobrze rozsmarowac, ale napewno łatwiej jak samoopalacz, raczej plam sobie nie narobisz, ja nakładałam na same nogi, wiec mi tam nic nie spływało, ale zabij mnie a nazwy firmy nie pamietam, kupowała go siostra, wiec i ceny nie znam, ale napewno nie był to sally hansen i na allegro ich nie widze, chyba ze siostra ma jeszcze to jakbys chciala to moge podpytac

A ja bardzo długo używałam te z Sally Hansen i bomba, choć faktycznie ciężko się rozsmarowuje :D Ale efekt świetny

Art Deco, ale nie wiem czy są w PL- w Douglasie, miałam kiedyś taka sesje zdjęciową( \"wypożyczałam\" nogi do zdjęć reklamowych) i kupiła je stylistka, która ubiera modelki na wybiegach- wiec chyba sa dobre. Ale na koniec uznała ze nie potrzeba;)wiec nie wiem jakby sie sprawowały w akcji.
Od samoopalacza rozni je to ze trochę maskują rożne niedoskonałości- jak make up.

A jakiej firmy te chusteczki kupujesz Jamii? :)

kutfa, Wabik nie pamiętam, ale zawsze w Rosmannie, są jedne jedyne :D bier! bo super, zwłaszcza twarz jak maźniesz, to idealnie rozcierasz zwłaszcza na linii brwii, włosów... zero plam zacieków i pasków ;)