« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
poducha
poducha

2013-04-02 17:30

|

Dieta niemowlęcia

Słoiczki kontra domowe obiadki...

Czy uważacie że w słoiczkach znajdują się same ekologiczne warzywa i owoce? Lepsze niż te dostępne w marketach czy sklepach osiedlowych?

właśnie się nad tym zastanawiam... czy możliwe by firmy produkujące obiadki bądz deserki na skale masową, wykorzystywały do produkcji tylko warzywa ekologiczne i najlepszej jakości? duzo mam czeka do sezonu z powodu braku eko skladnikow do obiadkow wlasnej roboty...
co wy myślicie na ten temat? absolutnie nie jest to prowokacja tylko zachecam do wspolnego "rozpatrzenia" tematu...

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natasza2004

Ostatnio się nad tym zastanawiałam i uważam, że nic nie będzie lepsze od domowego obiadku. Masówa to masówa.
Zastanawiałam się też czy będę kupowała takie słoiczki i jestem pewna na 100%, że NIE. Okaże się w praniu oczywiście , ale na dzień dzisiejszy myślę, że to nie problem zrobić samemu takie danie. To chyba nie problem ugotować warzywka i je przetrzeć czy zmiksować?
No wlasnie nie problem ale pochodzenia tych warzyw nie znasz.. nie wiesz czym byly podlewane i szpikowane:( to jest ten bol domowych obiadkow. Ja w tym rokuy bede miala grzadke i kilka warzywek dla synusia
Też mam ogródek przy domu, więc myślałam o takich warzywach. Ale masz całkowitą rację, że patrząc na sklepowe okazy to aż się człowiek zastanawia czy czasem nie wyhodowali tego w laboratorium:D
ale przeciez i tak nie jestesmy w stanie calkowicie uchronic naszych dzieci przed chemia bo w dzisiejszych czasach jest ona wszedzie, kazde nastepne pokolenie jest skazane na wieksza dawke, no chyba ze by tak zabawic sie w amisza:D wyjechac na wioche zabita dechami, hodowac swinki, krowki, kurczaczki, i uprawiac ogrodek:)
Pewnie, więc nie ma co szaleć z tym "eko" ale w sytuacjach gdy można uniknąć chemii to unikać i nie iść na łatwiznę. rozwaga...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
poducha

Warzywa podawane w słoiczkach przechodzą szereg kontroli, więc na pewno są bardziej wartościowe i mniej nafaszerowane niż te bezsmakowe marketowe mutanty. Odkąd córka je z nami obiady to nie kupuję słoików, mam kilka na zapas.
taaa taki szereg kontroli ze co rusz jakies afery sloiczkowe dajace do myslenia... kontrole to te sloiczki przechodza chyba po przegotowaniu, wyparzeniu i nie wiem co jeszcze.
fakt ze doszla do mnie ta wiadomosc przez 4 rodziny ale wujas jakiejs dziewczyny pracuje w bobovicie i powiedzial ze w zyciu by dziecku nie dal tego sloiczka... pozostaje sie tylko domyslac.
ja sloiki tez kupuje raz na jakis czas ale szalu nie ma dupy nie urywa, stad ta rozkmina...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalia22

Mała od początku rozszerzania diety dostawała słoiczki najpierw marchewkę pół słoiczka a w następny dzień drugie pół,spróbowałam smaku takiej ,,marchewki\\\" i nie smakowała jak marchewka,potem dostała jabłuszko i przyznam że było smaczne,tak samo jak gruszki(kupuję czasem ze względu na brak ich w sklepach),zdarza mi się bardzo sporadycznie,podanie małej jedzenia ze słoiczka,za każdym razem próbowałam,smak podobny do innych które sprawdzałąm,choć było ich niewiele.Konsystencja warzywa widoczna, ale mięsa niestety brak,wystarczy przeczytać skład.
To prawda nie wiemy co wkładamy do garnka(czy warzywa pryskane,czy też nie) ale również nie wiemy,co wkładają do słoiczka producenci obiadków dla niemowląt.Próbując smaku domowego obiadku a słoiczkowego ,zdecydowanie wybieram domowy obiadek,mięso ma smak mięsa a warzywo warzywa.
Sama codziennie gotuję obiad,ewentualnie odgrzewam,to czemu miałabym dziecku nie zrobić?jest o wiele smaczniejsze i zdrowsze,bo wiem ile czego kładę,a w słoiczkach mięso to niestety śladowa ilość,warzywa niby gotowane są na parze u producentów słoiczkowych obiadków a w składzie jak wół jest napisane,,woda\\\".Zresztą musiałabym zbankrutować kupując Jej codziennie obiadki za min 5 zł nas zwyczajnie na to nie stać,wolę wydać te pieniądze na nowe ciuszki dla małej,niż na jedzenie które sama mogę zrobić i to o wiele smaczniejsze.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalia22

Szereg kontroli pewnie takich jak w zakładach mięsnych Viola.

http://dzieciowo.pl/2011/03/sol-i-mleko-krowie-w-sloiczkach-dla-niemowlat.html

kiedyś było MOM w kurczaku i indyku z Gerbera (ostatni post na forum na tej stronie http://mjakmama24.dlarodzinki.pl/threads/366-Uwaga-na-jedzenie-w-s%C5%82oiczkach/page2?s=09b84091f1630ab1d5f0b70e34fadef6)

i tu: http://www.mamazone.pl/artykuly/na-czasie/aktualnosci-i-trendy/201104/trucizna-w-jedzeniu-dla-najmlodszych.aspx

Ja tam wole domowy gar by Poducha

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marcelka089

obiadki gotuję od początku. jestem o tyle do przodu, że moi rodzice hodują swoje kury, kurczaki, kaczki i króliki. część warzyw mam ze swojego ogródka, część z małych sklepów, a część od godnych zaufania farmerów. na wiosnę sieje swoje warzywa. jedyne co to deserki na razie podaję w słoiczkach. świeżych owoców synek nie chciał w ogóle. a i szczerze, jakoś nie chce mi się teraz bawić z owocami. jak zacznie gryźć, to wtedy będę szaleć z owocami i wymyślać deserki :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
xxmadziaa785xx

Ja twierdzę, że nie. Zdarzyło mi się raz kupić słoiczek z jagodami, 2 inne dostałam jak mama była na zakupach, ale nie kupuję tego. Twierdzę, że co jak co, ale na skalę masową nie dałoby rady tak z ekologicznymi warzywami/owocami. Zresztą jakoś nie zachęca mnie fakt, że te jedzonko z pozoru ez konserwantów, barwników i nie wiadomo czego jeszcze tyle na półkach stoi. Część warzyw, które mam do przygotowywania obiadków kupuję na targu u sprawdzonego "pana", część mam z ogródka, lub od babuni mojej :D Także na pewno jestem bardziej pewna :P |Masło maślane|

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
xxmadziaa785xx

Swoją drogą oglądałam kiedyś "wiem co jem" i Bosacka mówiła, że w tych słoiczkach to mięsa tyle ile w karmie dla psów. Nie jestem ekspertem, nie znam się jakoś specjalnie, ale wtedy właśnie stwierdziłam, że słoiczków nie będę kupować. Przynajmniej nie często.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

A ja tam w większości kupuję słoiczkowe jedzenie ;) Po pierwsze są to rózne smaki - w domu nie przyrządzę małej takich różności, codzień czegoś innego i w tak małych porcjach, jakie są jej potrzebne. Chyba, że by jadła tydzień to samo, albo bym mroziła.. A poza tym w sklepach nie wiem gdzie są super świerze mięsa, warzywa i owoce.. szczególnie zimą mało co jest w sklepach dostępne.. owocki ze słoiczka sa na prawde smaczne i raczej im ufam - na prawdę muszą przejśc szereg badań i spełniac najwyższe normy. Od tego zależy życie milionów dzieci, a poza tym dlaczego np. nie ma słoiczków firmy Tesco czy Real ? No właśnie.. A co do obiadków - to w ich "uczciwośc" troche mniej juz wierze, he może dlatego, ze mają więcej składników :D
Ale mówicie, ze co domowe to lepsze, bo wiecie co gotujecie..
A guzik, bo skad pewnośc, ze mięsko i warzywa sa swieże, zdrowe, nie wychodowane chemicznie ? Prawdopodobnie takie właśnie są i tego się nigdy nie dowiemy..
Co innego latem. Bedą dostępne swieże, polskie produkty, może z działek lub innego bardziej zaufanego miesjca. I przede wszystkim sezonowe, więc to tez już pewniejsze ;)
Więc reasumując - coś dziecku trzeba dawac. I w cos wierzyc ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
xxmadziaa785xx

Ostatnio się nad tym zastanawiałam i uważam, że nic nie będzie lepsze od domowego obiadku. Masówa to masówa.
Zastanawiałam się też czy będę kupowała takie słoiczki i jestem pewna na 100%, że NIE. Okaże się w praniu oczywiście , ale na dzień dzisiejszy myślę, że to nie problem zrobić samemu takie danie. To chyba nie problem ugotować warzywka i je przetrzeć czy zmiksować?
No wlasnie nie problem ale pochodzenia tych warzyw nie znasz.. nie wiesz czym byly podlewane i szpikowane:( to jest ten bol domowych obiadkow. Ja w tym rokuy bede miala grzadke i kilka warzywek dla synusia
Też mam ogródek przy domu, więc myślałam o takich warzywach. Ale masz całkowitą rację, że patrząc na sklepowe okazy to aż się człowiek zastanawia czy czasem nie wyhodowali tego w laboratorium:D
ale przeciez i tak nie jestesmy w stanie calkowicie uchronic naszych dzieci przed chemia bo w dzisiejszych czasach jest ona wszedzie, kazde nastepne pokolenie jest skazane na wieksza dawke, no chyba ze by tak zabawic sie w amisza:D wyjechac na wioche zabita dechami, hodowac swinki, krowki, kurczaczki, i uprawiac ogrodek:)
Ja się piszę na taki wyjazd, pod warunkiem, że ktoś nam zapewni dogodny byt :P Mogę wtedy pielić ten choler** ogródek, zajmować się świnkami i innymi żyjątkami itp. Dla dobra ogółu rzecz jasna