« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
icaria
icaria

2010-04-05 19:08

|

Poród i Połóg

Sprawa krocza...

Do mam które rodziły siłami natury- które z Was miały cięte krocze, a którym pękło samo? i jak u Was wyglądała sprawa z późniejszym się jego gojeniem. Pytam, bo panicznie boję się używania na mnie wszelkich skalpeli i jak tylko obecność tegoż narzędzia wyczuję w okolicach mojego biednego ciała mam zamiar drzeć się aby mnie nie cięto... zastanawiam się czy warto postawić na swoim w tym wypadku bo przecież wcale pęknąć nie musi?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anielka31

A ja nie byłam nacinana. Ale wiem, że lepiej byc nacietym niż pęknąć samej. Pękłam minimalnie nawet szwów nie trzeba było zakładać. Troszkę zapiekło i tyle. Wszpitalu była dziewczyna, która nie zgodziła się na nacięcie i pękła tak, że lekarz długo zastanawiał się jak ją zszyc. Więc lepiej niż to zrob doświadczona położa. Nacięcie nie boli bo położna wykona je na skurczu. Moja położna była bardzo dobra i doświadczona uprzedziła mnie, że jak nie da rady ochronic krocza to natnie ale udało się jej. Nie przygotowywałam się jakoś specjalnie do tego i ćwiczen żadnych też nie wykonywałam.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madzialena23

mnie się nie pytali tylko nacieli,nie czułam nic,nawet szycia...gorzej było potem...miałam 10 szwów z tego 3 pękły i strasznie bolało aż do ich zdjęcia....WIELKA ULGA....

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamcia53

ja miałam dwa porody: za pierwszym razem byłam nacięta, bo chłopak byl duzy ale nic nie czułam, nawet przy zszywaniu, bo miałam znieczulenie, tylko goiło się później ze 2 tyg. i też robiłam nasiadówki z Tantum Rosa, a drugim razem - nie zdażyła mnie położna naciąć bo wypchnęłam malucha jednym skurczem partym i pękłam tak po prostu, ale ponieważ chłopak byl mały, to nie było aż tak źle, tylko zszywanie bardzo bolało, ale potem po 4 godzinach wstałam i nic mnie nie bolało!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam

Ja nie dojsc, ze bylam nacinana to do tego bylam jeszcze rozszarpana (12 szwow :().Nie pamietam nacinania,nie czulam go, mimotego,  ze synek mnie rozszarpal na wszystkie mozliwe sposoby, tez podczas samego porodu nkic nie czulam, zszywanie tez mnie nie bolalo (owszem bylam juz na tyle powiedzmy trzezwa ze je doskonale pamietam), bylo nie przyjemne, ale nie bolesne.Wszelkie bole zaczelam odczuwac dopiero rano (rodzilam wieczorem).Nie bylo jakiejs tragedii, ale dobre dwa tyg na tylku siedziec nie moglam i chodzilam jak kaczka, a przez miesiac mnie pobolewalo, a przez dwa czulam ciagniecia po szwach rozpuszczalnych (ale mysle ze zwiazane to bylo z iloscia tych szwow).

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiooola21

Mnie również nacieli, nic nie czułam jak to robili dopiero szycie czułam i nie jest to przyjemne uczucie:-/ u mnie szybko sie goiło, wszyscy mówili że biegam jakbym wogóle nie rodziła,dodam że w środku też mnie szyli bo miałam pękniętą szyjke macicy... a teraz mój mąż twierdzi że jestem ciaśniejsza niż przed porodem..heh

ciekawe jak krocze icarii ? mam nadzieje ze sie bedzie szybko goic jak Cie natna ..