« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
diana6
diana6

2012-01-30 13:00

|

Poród i Połóg

Szkoła rodzenia

Dziewczyny chodziłyscie do szkoły rodzenia? bo ja sie zastanawiam, potrzebne to czy nie??? chodziłyscie prywatnie czy państwowo???
a i od którego tygodnia u was zaczynają sie takie zajecia???

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
inkaaa

U mnie jest kilka spotkań (darmowych w uk) moja połozna mi to poleca. Być może skorzystam... Trzeba zapisac sie już teraz a są chyba od około 33tygodnia ciązy.

Jeśli miała bym iśc do płatenj szkoły rodzenia- nie chodziła bym.A to dlatego,że uważam że kiedyś -nasze babcie,mamy - rodziły bez tego i świetnie sobie radziły...Dla mnie strata pieniędzy (jesli chodzi o płatną, darmowa-ok! Można iść z ciekawości )....
Moje zdanie :)

inka chodziłam na te spotkania ,miło je wspominam :) a mój Wojtek na jednym przysnął ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pepe

nie i jakoś nie wydaję mi się to potrzebne;)
wszystko w swoim czasie :) zawsze jest pomoc mamy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
inkaaa

nie i jakoś nie wydaję mi się to potrzebne;)
wszystko w swoim czasie :) zawsze jest pomoc mamy.
Nie zawsze i nie każdy może mieć pomoc mamy :P

Moja np jest i będzie gdy urodze ponad 1000 km ode mnie.....

ja chodze, jest na prawde fajnie bo mozna dowiedziec sie wielu rzeczy o ktorych w dr gooogle nie wyczytamy ;) u mnie zaczynaja sie od 29 tc i chodze na NFZ

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
verrerie

Ja chodzilam od 32tc z mezem prywatnie. Placilismy 400zl. Jestem bardzo zadowolona. Uwazam, ze warto bylo. Szczegolnie maz moj bardzo jest zadowolony, czesc dla tatusiow byla wspaniala. Nauczyli go kapac, przewijac, powiedzieli jak pielegnowac pepek etc. Baaardzo fajna sprawa. Dziei tej skole rodzenia moj maz umial zrobic wszystko po narodzinach coreczki! Warto!

Ja już się zapisałam. Znajomi właśnie ukończyli taki kurs i są bardzo zadowoleni.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lolla

Ja również chodzę do prywatnej szkoły rodzenia i wcale nie żałuję. To mój pierwszy poród i głównie na informacjach o nim najbardziej mi zależało bo z pielęgnacją zawsze jakoś sobie poradzisz (albo gdzieś poczytasz albo popytasz).
Wiem,że wiele z Was podchodzi do tego na zasadzie, że kobiety od wieków rodziły, ale zawsze można sobie w tym pomóc.
Po pierwsze dowiadujesz się jak to wszystko wygląda (nie od koleżanki, która wspomina głównie ból), kiedy masz przeć, jak masz przeć, kiedy i jak oddychać. Większość porodów po dobrej szkole rodzenia odbywa się dużo sprawniej i bez pękania i nacinania...
Podsumowując: jestem o krok od tego wydarzenia i czuję się spokojniej wiedząc chociaż mniej więcej co mnie czeka. I chociaż nie należymy do osób zamożnych to szkołę rodzenia od razu wliczyliśmy w koszta związane z pojawieniem się małego.
Pozdrawiam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewa1986

hej ja wlasnie skonczylam taki kursik i powiem wam ze jestem bardzo zadowolona bardzo ciekawe spotkania mozna sie wiele przydatnych rzeczy dowiedziec odnosnie porodu i pologu ale to pewnie tez zalezy od szkoly ja nie placilam nic bo moj szpital organizuje co 6 tyg takie spotkania 6 spotkan raz w tygodniu i oczywiscie dostalismy z mezem bardzo duzo gratisow takich jak butelki aventu smoczki itp :)

Do dziewczyn, którym wydaje się to zbędne: Uwierzcie mi, że warto! Chodziłam do szkoły rodzenia, rodziłam, więc wiem co mówię. Często jest tak, że położna nie może uczestniczyć w porodzie bez przerwy, warto wiedzieć jak dotlenić dziecko, w jaki sposób oddychać podczas poszczególnych faz porodu. Moja mama rodziła mnie w samotności, bo położna miała inne zajęcia... nie wiedziała co się z nią dzieje i co powinna robić. Więc argument, że przecież w końcu urodziła nie przemawia do mnie... do tej pory wspomina jaka była wtedy spanikowana. Do drugiego porodu już się przygotowała :)