W sumie jedyne co mnie przekonuje do św. Rodziny po Waszych wypowiedziach, to większa możliwość ZZO.
A to podanie o salę na darmowy poród rodzinny to kiedy trzeba napisać?

Ja rodziłam na Polnej i do dziś (ponad pół roku) leczę powikłania po ich błędach. Przez blisko 3 miesiące nie mogłam ustać dłużej niż 30 sekund, tak spartaczyli sprawę nacięcia. Nadal żyję w ciągłym bólu i przymusowym "celibacie". A i tak nie miałam najgorzej, leżałam w pokoju z dziewczyną, której dziecku złamali obojczyk, również w wyniku ewidentnego błędu lekarzy.

O tym, że masa dziewczyn rodziła na korytarzu, bo sale pozajmowane to już tylko na marginesie wspomnę. Jak i o tym, że lekarze z polnej potrafią drzwi nie zamknąć jak jesteś naga i unieruchomiona, a widok z korytarza prosto na Twoje krocze. Albo, że wydzierają się na Ciebie ile mogą.

Podobno mają najlepszy sprzęt, ale... popełniają tyle karygodnych błędów, że sprzęt niewiele pomoże. Znam oprócz siebie jeszcze jedną dziewczynę, której źle sprawdzili łożysko i miała zakażenie po porodzie. Także moim zdaniem ratuj siebie i dziecko i unikaj ich jak ognia.