« Powrót Następne pytanie »
Konto zablokowane
mag

2010-06-05 14:07

|

Poród i Połóg

Tatuś przed porodem

Do terminu porodu zostało mi 9 dni. I jak wiadomo, mogę zacząć rodzić dziś, a mogę za 3 tygodnie.
Dziewczyny, jak zachowywali się tatusiowie Waszych dzidziusiów, mając taką "bombę zegarową" w domu? Mój mąż co kilka minut pyta "to co, rodzimy dzisiaj?", każe mi leżeć i absolutnie nic nie robić, wieczorem przed pójściem spać analizuje wszystkie "objawy", jak mam tylko jakiś skurcz, albo młody kopnie, to mąż prawie w drzwiach stoi i do szpitala chce jechać:)
Może dodam, że ja jestem wyjątkowo spokojna a on szaleje:)

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25

haha przypomina mi się jak mój mąż przeżywał

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosia87

No to chyba dobrze ze sie martwi o Ciebie,lepiej chyba zeby pytal jak sie czujesz niz byl na wszystko obojetny.

moj zaczal naprawde panikowac jak sie juz naprawde zaczelo :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martuska22

U mnei byla mam ciocia i babcia na porod bo meiszkamy w Angli wiec moj maz tak nei przezywal chodz jak tylko zobaczyl mala jak wyszla i polozono mi na brzuch to rozplakal sie jak male dziecko.Teraz  nie bedzie nikogo przy drugiej ciazy wiec zobaczymy jak to bedzie hehe.A ty super ze maz sie tak martwi chociaz masz troszke smiechu

A moj to tak, jakby do konca nie dowierzal... ze to juz.

Jak sie zaczynalo... to on sceptycznie... A czy jestes pewna... ze to juz? Teraz?

Przy pierwszej ciazy, jak sie zaczelo, to mial dzien wolny i chcial sobie pospac... ja po tym, jak kilka razy potanczylam miedzy sypialnia a toaleta, stwierdzilam: mezu! jedziemy, bo to chyba juz! Mezu na to: poczekaj troche... wyspie sie jeszcze chwilke i pozniej pojedziemy... :)

Przy drugim porodzie ogladal "wazny" mecz, jak zaczal sie porod... i mezon prosil o jazde pol godziny pozniej, jak sie mecz skonczy...

I dobrze, ze nie posluchalam, bo drugi porod skonczylby sie wtedy w domu albo na ulicy... :)

Przy trzecim porodzie tez totalny luzik... Ja, ze to chyba juz... a mezon... Jestes pewna? i sceptyczne spojzenie... A moze to jeszcze nie to? A moze poczekamy???... No... to bylo to...

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martuska22

heheh usmielalam sie i w takich waznych zeczach mu porodem przeszkadzalas hehe

Dzidzia od malego zaczelo psocic sie tacie :))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
efcia

Hehe to tak jak u mnie :) Ja mam termin za 3 dni i mój M tez co chwile pyta " co jedziemy"?? Co tylko złapie mnie skurcz co sykne lub zaboli mnie paluszek on juz chce jechac do szpitala :). Ach Ci nasi panowie. To dobrze, że się tak martwią, ale czasmi mnie tez to dobija. Pyta sie mnie jakbym to ja wiedziała kiedy mam jechać a przecież to pierwsze dziecko i doświadczenia w tej kwestii nie mam :) Tak samo jak on :) Zobaczymy co będzie jak zacznie się cos dziać naprawdę. Hehe. Pozdrawiam.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justi851

Widac ze juz nie moze sie doczekac;) fajnie:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agi234

Taaak:D Miałam tak samo, codziennie pytania, czy wszystko w porządku, czy mam jakieś objawy poprzedzające poród, albo które wskazują, że to już, jak mi coś szczykło, to on na równych nogach, jak w nocy wstawałam na siusiu, on pytał po co wstaję, za każdm razem, a jak się zasiedziałam to przychodził sprawdzić, czy aby na pewno wszystko OK, nie dosypiał biedaczysko , bo wiemy wszystkie ile razy czasem trzeba wstać:))) Miłe to, że sie martwią i przeżywają:)))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sylwia30

Nieprzejmuj sie tym, widac ze zalezy mu na was aby nic wam sie nie stalo. Moj maz jak tylko dalam mu sygnal na telefon to odrazu odwanial mi. Przed ciaza nigdy tak bardzo sie nie spieszyl aby odzwonic mi. Ja juz po polowie a szczegolnie pod koniec ciazy to telefon nosil ze soba za przeproszeniem nawet do toalety.