chyba nie u wszystkich to sie sprawdza. Ja tak nie miałam ;)

To raczej jest sprawa indywidualna każdej kobiety. Ja na przykłąd nie wiem jak to jest bo jeździłam do szkoły i miałam egzaminy więc nie bardzo był czas myśleć o porodzie :) Niektóre kobiety mają dużo energii, robią wszystko w domu ale nie sądzę zeby były świadome tego, ze zbliża się poród. Raczej robią to z nudów i z tego, że nie mają co ze sobą zrobić. Inne wyciszają się są spokojne a inne zaś rozdrażnione i wszystko je wkurza :) ja byłam spokojna, opanowana tak jak zwykle i miałam dużo innych spraw na głowie i dużo czasu do porodu. Urodziłam niespodziewanie w 38 tc.

Ja miałam tak że prawie codzienie sprzątałam w domu pod koniec ciąży okna myłam podłogi odkurzałam co 2 dzień itp.

ja tak mam przez cala ciaze... przed ciaza tez:)

ja tak miałam energia aż mnie rozpierała chodziłam na bardzo długie spacery, sprzątałam, latałam, bawiłam się ze starszym synkiem na placu zabaw jak wariatka :) fajnie było mieć tyle energii.

Ja mam termin na poniedziałek i nic mi się nie chce po prostu mam lenia :)

Ja wrecz przeciwnie,im mniej czasu tym mniej moge i mniej mi sie chce...moze dopiero dostane tego powera ;) a zreszta ja juz mam wszystko poszykowane i szczerze jakbym miala czekac do konca to pewnie bym polowy nie dala rady zrobic...

Ja mialam okropnego lenia, ze az wstyd. Te dni przed porodem, kiedy sie wszystko sprzata i szykuje to tzw syndrom wicia gniazda. Tylko, ze u mnie ujawnil sie jakies kilka dni po porodzie. Jak zwariowana sprzatalam jak maly spal.

Ja tak nie miałam, wręcz odwrotnie

ja tak mam jestem już ponad tydzień po terminie porodu a mam tyle energii że szok! wogóle nie czuje że jestem w ciąży a tym bardziej że mam rodzić, mogłabym nawet sobie pobiegać ;)