Tak, jest gorszy po oxy, bo skurcze są silniejsze :)  Błagałam i wybłagałam, ale zanim cipek przyszedł i zrobił mi zastrzyk to wymordowałam się jeszce kilka godzin... wrrr

U mnie nie ma znieczulenia jedynie ogupiacz powciągałam na początku beka ze wszystkiego a potem dół i w kime chciałam iść nawet skurecze już mi tak nie przeszkadały xD

ja to cicho jak mysz pod miotłą byłam póki mnie nie nacięli ohh wtedy to cały szpital mnie usłyszał hehe

Mnie z bólu raczej nie telepało, bo miałam cesarkę, ale trzęsłam się jak głupia odkąd zaczęli mnie podpinać do tych wszystkich rurek. :D

Ja miałam oxy i nie czułam żadnego bólu. Ani skurczy ani parcia czy pęknięcia. I nawet nie krzyknelam ani razu i chyba tylko dzięki znieczuleniu wspominam dobrze poród ;)

mną doiero po cc tak telepało

Ania, ty telepatio. dzis wlasnie u kumpeli bylam i o tym jej opowiadalam. Mnie to trzęslo calym działem. Nogi, biodra, wszystko....trzęslo mnie z bolu, jak bym miała delikatny atak padaczki, to było w ogole nie kontrolowane. Ale tak to juz moze jest po oxy i po bólach krzyzowych?  masakra...

nie właśnie przed, nie pamiętam czy krzyżowe wtedy były ale na pewno oxy jeszcze wtedy nie dostałam...

Zaznaczyłam tak, ale ja tak z 2 godziny po porodzie sie czułam...trzęsłam się,było mi zimno...połozne mnie kocami nakrywały

Też dostałam oxy i jedynym czy trzęsłam była moja glowa, która trzepotalam jak opentana z boku na bok. Tak mnie przygwozdzili już później do łóżka, bo welfrony się nie trzymały i ciągle wypadały.. Ciekawe, dziwne skoro na sali miałam 30 stopni i zero jakiej kolwiek klimy, więc jak miały się opatrunki trzymać jak byłam spocona jak bóbr po wcześniejszych ćwiczeniach jeszcze ?! No i zero znieczulenia poza beznadziejnym gazem, który nic nie dał.. Swoją droga nie wiedziałam, że po oxy jest gorzej.. Może dlatego tak źle wspominam poród..

Raczej z zimna.