ja zaczelam kupowac jak bylam w 5 mc ciazy 

Polecałabym ci bardziej pajacyki niż śpioszki, moim zdaniem są praktyczniejsze i wygodniesze dla dzidzi a na lato taki np rampersik. super!

:)

Ja tak szczerze to już w 4 miesiącu zaczęłam powoli kupować ciuszki itp:)

Jestem w 30 tygodniu i praktycznie mam już wszystko...począwszy od kosmetyków, pieluszek, ubranek, reczników, pościeli...a kończywszy na laktatorze i niezbędnych rzeczach dla mnie do szpitala i do karmienia!

Pozostał mi jescze jedynie wózeczek...który już zamówiłam przez internet...w czerwcu ma być juz u mnie w domku:))

Z synkiem jest wszystko ok...a ja zadowolona i z ulgą mogę odetchnąć,że w razie jakiego kolwiek alarmu jestem gotowa na przyjście synka na świat:))

Pozostało mi tylko wielkie pranie i prasowanie...zaczynam od najbliższej pięknej pogody jaka będzie:)

Pozdrawiam....i nie ma się co wstrzymywać z kupna czegokolwiek dla dzidziusia...nie dość,że to sama radość to bez stresu można się przygotować na wielkie przyjście na świat naszych maleństw :))

Ja tez polecam pajace sa wygodniejsze dla malego dziecka. Jak dziecko wezmiesz na rece do przynajmniej nie bedzie mialo golych plecow i ty co rusz nie bedziesz musiala poprawiac.

7a 8 miesiąc:)

Ja zakupy zrobiłam w 7 m-cu na allegro bo miałam zaplanowany pobyt w szpitalu od 8 m-ca ciąży do porodu. Narazie mam 2,5 tygodnia przepustki, ale już się kończy i w poniedziałek już wracam do szpitala.

A jeśli chodzi o zapeszanie to moi teście się obrazili, że wszystko kupiłam i mojemu mężowi zrobili awanturę. Ale oni są w każdej sprawie nienormalni (wyśmiali mnie np., że piorę ubranka dziecka osobno i w specjalnym proszku) więc mój mąż delikatnie kazał im się odwalić.

Ja jestem w 33 tc i zaczynam kupowac,wczesniej sobie upatrzylismy co nam sie podoba. niechcialam predzej poniewaz kilka razy stracilismy dziecko i tak jakos sie bałam :(

A teraz to normalnie az cała podekscytowana jestem :)

bafi pocieszę cię , że taki " nienormalnych" ludzi jest więcej. W ciąży mówiłam , że dzieciątko bardzo się rusza , a teściowa patrzyła na mnie jak na wariatkę  i kręciła głową, a jak przyjechalismy ze szpitala i mały płakał bo miał wzdęcia to mówiłą , że napweno jest głody bo mam za posny pokarm aż brak słów miałam dać jej numer do poradni laktacyjnej żeby ją ściągneli na ziemię ....