Nie przypominam sobie żeby cos z dowodu spisywala. A babci to niby po co? Bo mieszka z Wami?

Może pesel?

Dokłądnie nie pamietam jak to było ale wiem że taki ktos był i chcial tylko pesel rodziców dziecka. My mieszkamy na górze a teściowa z babcia na dole i raczej nie brali ich pesli. Teściowa z nia gadała a nas tylko poprosiła o dane i "zobaczyła" rodzinę i tyle, może żeby sprawdzić co i jak. A dane babci dziecka? może jak jest się nieletnim to wtedy biora albo każdy wg siebie z racji wspolnego zamieszkania. W sumie dopiero teraz sobie to przypomniałam a wczesniej o tym nie myslałam.

U mnie nic takiego nie było

skoro musiała się podpisac, to sprawa jest jasna... każdy musi/może wybrać sobie połozną środowiskową. Ona ma za to kasę. To tak jak z deklaracją wyboru lekarza rodzinnego.

ja, mąż i moja mama (mieszkam z nią)też podawaliśmy pesele i się podpisywaliśmy. Tłumaczyła, że to jej pieniądze, że płacą jej za każdą deklarację i czy nam to nie robi różnicy a ponieważ nie robiło, więc podaliśmy dane a ona zmieniła nam położną środowiskową(opiekuna środowiskowego)na siebie. Zmiany można dokonać kilkakrotnie, więc nawet jeśli babcia miała już wybrana to mogla ponownie wybrać inną podejrzewam więc, że to właśnie zrobiła położna