MI raz walizka sie rozwalila , dlatego warto ja ofoliowac :)

Ja 2 lata temu lecialam z moja babcia i synkiem do rodzicow do Szwecji na ferie (jeszcze tu nie mieszkalam) i wozek kazali mi oddac od razu przy odprawie, zdziwilam sie, bo mama mi mowila, ze zostawia sie na plycie i oni laduja na poklad samolotu... Wyladowalismy w Szwecji, wyszlysmy z samolotu i wozka na plycie nie bylo. Wiec weszlysmy na teren lotniska, czekalam az wyjedzie na tasmie... Niestety nie wyjechal. Po pol godziny zorientowalam sie, ze wozek polozyli na plycie, jak juz bylam w srodku. Szkoda, ze drzwi mialy klamke od zewnatrz... Wrzeszczalam zeby mi otworzyli, a ochroniarze lotniska patrzyli na mnie jak na idiotke. Wozek wyladowal z poworotem na pokladzie samolotu. Widzialam to na wlasne oczy ! I nic z tym nie zrobili... Dobrze ze moj brat akurat lecial tym samym samolotem do Polski, tego samego dnia. W Polsce na nich czekal moj maz i odebrali wozek. A ja przez 3 tyg bylam bez wozka, fajnie nie? :)) Zlozylam reklamacje na lotnisku, myslalam ze ich udusze !! Od tamtej pory nie zabieram ze soba wozka jak lecimy samolotem hehe :))