« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202
mb1202

2010-11-28 17:26

|

Poronienie

Wróciłam dzisuaj ze szpitala...po tym cholernym poronieniu...

tak jak wyżej...stwierdzono, że zarodek się nie rozwija(jego serduszko nigdy nie zabiło)...to był 11tc, ale USG skazało,że zarodek przestał się już rozwijać w 5tc..no cóż..nigdy wcześniej nie przypuszczałam ,że może mnie coś takiego spotkać:(
na pewno będziemy jeszcze starać się o rodzeństwo dla naszej Zuni, ale to za jakiś czas...
niestety teraz będę się już okropnie bała..
pozdrawiam...

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
violka85

Trzymaj się mocno i nie poddawaj w staraniach, wszystko będzie dobrze:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emonika26

Bardzo Ci współczuje...Wiem co przeżywasz,sama przeszłam poronienie 17.12.2009r,to był 8tc,całe swieta przepłakałam...Dzisiaj jestem w 36tyg ciazy i tez strasznie sie boje,czy wszystko bedzie dobrze,wiem,ze czas leczy rany...w takich chwilach jest bardzo ciezko,ale uda Ci sie jeszcze urodzic dziecko,wszystko sie ulozy.POZDRAWIAM i SCISKAM bedzie dobrze.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202

dobrze,że mam komu(w sensie Wam) się wygadać,...jakoś mi lżej...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiki218

Musisz być dobrej myśli :) Po kolejnych staraniach już będzie dobrze :) Musi być :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listopadowa

strasznie mi przykro :( nie wiem nawet jak mam cię pocieszyć,nie wiem co sie wtedy czuje...
musisz być slina!musisz przez to przejść...!

Dopóki mnie to nie spotkało nie wiedziałam że to się tak często zdarza :( To oczywiście żadne pocieszenie dla nas ale po historie innych kobiet, które straciły ciążę a potem zostały szczęśliwymi mamami napawają nadzieją i siłą by przetrwać ten straszny okres po stracie. Sama jeszcze nie dawno płakałam po stracie kruszynki, a teraz na kanapie obok śpi mój 2-miesięczny synek :)))

Bardzo mi przykro z powodu tego, co Ci sie przytrafilo. Na pewno jest Ci bardzo ciezko. Od siebie moge powiedziec, ze to banalne stwierdzenie, ze czas leczy rany... w jakims tam sensie jest prawdziwe... Naprawde przychodzi czas, ze ten bol nie towarzyszy juz kazdego dnia... a odzywa sie juz tylko okazjonalnie (choc nie mniej silnie).
Nie uwazam, ze musisz byc silna... Przy takim zdarzeniu nie wolno nic na sile... Bycie silna to jakby tlumienie tego wszystkie, udawanie, ze nic sie nie stalo... pokazywanie, ze mimo wszystko wszystko jest w porzadku. A jest tak naprawde?
Jezeli nie... to nie udawaj. Jestes smutna... pozwol sobie na lzy... i nie boj sie, ze ktos powie Ci, ze jestes slaba.
Potrzebujesz o tym mowic... mow... pisz... chocby tu (tu jest klub dla aniolkowych mam... tam mozesz wyrzucic swoj caly smutek i bol i wszystkie trudne emocje)...
Im bardziej uswiadomisz sobie... ze nie musisz udawac silne, ze mozesz pozwolic sobie, szczegolnie teraz, na pokazanie emocji wypelniajacych Twoja dusze... tym szybciej sie pozbierasz.
Lzy oczyszczaja dusze a placz moze byc wentylem... no i rozmowa z kims przyjaznym... jezeli nie z partnerem... to z przyjaciolka... kims, kto bedzie Cie umial zrozumiec.

A co do leku...

no bedzie Ci on juz towarzyszyl... ale pamietaj... To, ze teraz sie nie udalo... nie znaczy, ze juz sie nie uda...

Kazda nowa ciaza to nowa historia... nowa nadzieja...

Ja rowniez stracilam swoje malenstwo... a 5 m-cy pozniej trzymalam w reku pozytywny test... i w tej chwili wynik tego testu, moja corcia... ma skonczone 15 m-cy.

Nie trac nadziei...

@donia17... wytlumacz mi... dlaczego po poronieniu trzeba byc twardym? i na czym ma polegac to bycie twardym?

bo moze nie za bardzo rozumiem...

czy chodzi o tlumieniu zlych emocji i udawaniu, ze nic sie nie stalo?

Uwazam, ze nikt nie musi byc twardy na sile... No chyba, ze ma taka potrzebe... ale jezeli tak nie jest... to twardym nie trzeba byc, bo z doswiadczenia wiem, ze emocje musza znalesc ujscie... w przeciwnym razie nagromadza sie.

Znam cale mnostwo taki twardych... minelo wiele lat... a one dalej sobie nie radza...

Wydaje mi sie, ze w takich przypadkach pozwolenie sobie na odrobine slabosci i okazanie uczuc... pozwala na zostawienie tematu i patrzenie w przyszlosc...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
azalia

przekleilabym Twoje zdanie:
nigdy wcześniej nie przypuszczałam ,że może mnie coś takiego spotkać:(...
naprawde czlowiek moze jest egoista myslac ze jego cale zlo ominie ale prawdą jest ze jesli sie dba o siebie i dzieciatko to mysli ze nic zlego juz stac sie nie moze...pozdrawiam cie i sciskam mocno.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
xlenkax

poronilam w 22tc nikt nie zna powodu ani nikt nie chcial pomoc mojemu synkowi. zaczelam krwawic wiec pojechalam do szpitala tam stwierdzili ze jestem gotowa do porodu kazali mi trzymac nogi w gorze przez noc ale plod sie nie cofa wiec chcieli zaszyc moja macice ale bylam zbyt otwarta i lekarz tylko uszkodzil wpdy i musialam rodzic a ze dziecko bylo za male nie mogli mu pomoc. tydzien przed tym zdarzeniem mialam usg lekarze stwierdzili ze wszytko wporzadku tylko ze moj brzuch nie rusl a dziecko znajdowalo sie w miednicy moze jak by ktos zwrucil na to uwage nadal bym byla w ciazy z synkiem takto musialam go urodzic 8 grudznia i pochowac tydzien pozniej ;( czasem jak brzuch jest za nisko trzeba zwrucic uwage pozdrawiam