wieczorem jadłam 2 jabłuszka,suszone śliwki to mi akurat pomagało.

cierpię na to samo co ty niestety ;p;p kiedyś jadłam śliwki pomogały ,a teraz nic nie biorę pije wodę i też się męczę ;p

U mnie jest podobnie jak u ciebie i ja jeszcze biorę żelazo co potęguje zaparcia. Ale to co się u mnie sprawdza to na noc tak koło 22/23 szklanka maślanki+2/3 śliwki suszone.

kurczę ja też się staram, jakieś kefiry, jabłka, banany bo mają dużo błonnika i nic nie pomaga..taki już chyba los cieżarówek, na szczęście już niedługo

no ja żelazo też biorę od jakiegoś czasu..ale spróbuję maślanki może jeszcze, bo czasem jest tak ciężko, że aż się boje,że poród w ten sposób rozpocznę

Mi akurat nie pomagają ani maślanka ani kefir czy śliwki suszone. Przed snem jem sobie jabłuszko i następnego dnia jest efekt :-). I tak codziennie :-)

Tez mam niestety ten problem, co 2-3 chodze za tą potrzeba :) ale jablka to mysle najlepszy sposob :)

mam tak samo jak mam iść na "tron" ..
staram się co dwa dni pić kubusia albo zjeść jabłko , podobno to pomaga ;-)

ja każdą wizytę i gina zaczynam od słów "dzień dobry, wszystko spoko...ale mam zaparcia" :) cieszę się jedynie, że nie cierpię na bóle brzucha jakie towarzyszyły mi na początku, gdzie miałam wrażenie, że wybuchnę. Także byle do szczęśliwego końca Dziewczynki;)

Mam tak samo:) ale cóż poradzić jak nic nie pomaga :) jakoś trzeba to przetrwać do porodu :)