ja cos mam tylko za chiny sobie przypomnieć nie mogę :(

Ja, np jak myje naczynia i potem odkladam je na suszarke, to talerze musza byc ustawione od najmniejszego do najwiekszego;) kiedys mialam tak, ze jak plukalam sztucce, to najpierw male lyzeczki, pozniej widelce, nastepnie duze lyzki, noze i reszte;)
wczoraj kolezanka mowila, ze ma tak, iz w aucie, podczas sluchania muzyki, podglasnia i scisza radio tylko na parzyste cyfry, czyli na 2, 4, 6 itd.;)

Jak jestem w domu to zakluczam drzwi a na
Noc na wdxystkie zamki i z 10 razy sprawdzam ;p jak wieszam pranie to na dany ciuch klamerki musza miec taki sam kolor :p wkurwia mnie jak firana jest zagieta

Jak jade samochodem i czekamy przed torami i jedzie pociąg to licze wagony :) Z dzieciństwa mi zostało :) Sprawdzam czasem kilka razy jedną rzecz np czy przed spaniem zgasiłam światło w łazience ( ale chyba tylko dlatego że czasem bywam zakręcona a nie chce płacić większych rachunków) :)

Jak wieszam pranie to wszystkie muszą wisieć grupowo - oddzielnie bodziaki, oddzielnie spodnie, bluzki itp. I odwrotnie, ściągam też grupowo :P

A ja zawsze sądziłam ze jestem Monkiem :)
Sporo mam małych monkowych zachowań, nie groźnych, związanych ze sprzątaniem, porzadkiem :)

Też mam tak z klamerkami do prania - muszą być jednakowego koloru, a idealnie, gdy pasują do wieszanych ubrań, tzn. albo są w takim samym kolorze, albo kontrastowym. Ciuchy wieszam według ściśle określonych zasad, podobnie jak układam naczynia w zmywarce. Jak mąż zrobi inaczej to i tak poprawiam po swojemu. Chodzę po domu i wszystko równam i ustawiam. Często liczę swoje kroki.