Aj loff ju tu princesso:*

4- ahahhaah to byl moment,bylam bardzooo mloda i pod wrazeniem poznanych skinheadow :))) ahhh

Mój facet jest dresiarzem i mam pełno znajomych dresiarzów haha :D Więc utożsamiam się w pewnym stopniu

oo tak ja mam dres! i to calkiem zajebisty :D

Ja byam harcerką :-)A w moich czasach w harcerstwie byli skini,hippisi i punki .Na mojej 18-tce było mnóstwo ludzi z różnych subkultur ale wszyscy się znali i lubili.Dopełnieniem byli ludzie z Odnowy w Duchu Świętym.Brakowało tylko Oazy:-)He.He.To były czasy.A tu już druga 18tka i jedyne co zostało to fajne znajomości.Totalny młodzieńczy misz-masz.

mangoos ja mam cala kolekcje dresow:D sie stało pod blokiem w dresie z jointem w zebach  buhahaha

Obracałam sie w towarzystwie metali, rastamanów i punków, ale troche za mało by sie utożsamiać z którąś z tych subkultur.. Lubie te klimaty i tych ludzi kocham po prostu :D

Wspólny pub dla tych ludzisk i wspólne ogniska.. jakos tak te 3 subkultury trzymały u nas razem :) Jestem mieszańcem :D

od małego mnie ciagneło do cieżkich klimatów. Owszem im jestem starsza tym mniej się odznaczam ale w sercu zostane metalem :P

moze i nie jestem w skórach i z pieszczotami na codzień, ale glany zakładam przy każdej możliwości nie uduszenia się w nich na miekko ::D muzyke metalowa kocham juz jakiś czas, zasłuchuje sie w iron maiden, slayerze itd. najlepsze jest to ze metale sa jedna wielka rodzina, nbawet jak cie nie znaja to w pogo nie dadza ci upasc na ziemie tylko 30 par rak zlapie cie za fraki i postawi na nogach i jeszcze zapyta czy wszystko okey... takiego czegos nie mozna doswiadczyc u dresow czy skinnów :)

kochałam, kocham i będę kochała METAL! :)