Ja najzwyczajniej w świecie nie miałabym dokąd odejść... Co prawda mam rodzine w Polsce, ale nie chcę być dla nich ciężarem, mamie wszystko się posypało w sklepie, po przeprowadze obroty spadły, a kredyt na głowie, tata jak to tata... rodzice sa po rozwodze, ale mieszkają razem bo nie mogą domu sprzedać, niestety ludzie w tych czasach nie mają pieniędzy na kupno własnego domu. Więc jak ja bym wrócila do domu wiadomo że rachunki byłby wyższe, ja co prawda mogłabym iść do pracy, ale co z małym bym miała zrobić? Nie miałabym go z kim zostawić tak więc siedze tutaj z M. bo nie chcę wracać i być dodatkowym ciężarem dla moich rodziców, a tutaj sama bym nie dała rady... Mój angielski jest jaki jest... jestem juz w UK 3 lata, ale nawet jak pracowałam to prawie z samymi Polakami więc za dużo się nie podszkolilam... wiem, mogłam się uczyć w domu, ale jakoś nigdy nie było do tego chęci, ani czasu, bo przecież lepiej posiedzieć na 40stce :/

Głupia byłam, oj glupia