Siedze przed kompem już przeszło godzinę i się motywuje. Musze posprzatać tak porządniej, bo jutro teściowa - zwana przez niektórych Nawiedzoną przychodzi pilnować Misia. I co? I od drzwi już będzie gadać, że bałagan i wogóle jak w takich warunkach można dziecko wychowywać. Kurka skąd ona się urwała? Co ja mam 5 razy dziennie podłogę myć, a może jeszcze panele pastować?! Czeka mnie pracowita nocka...No i drugi wątek...Jutro zajęcia z dzieciaczkami. Ogólnie są fajne, ale ja sie im trafi faza, że one nie chcą chodzić na religie, bo ci co nie chodzą mogą sobie w tym czasie sie bawić to można na leb dostać. Czasem mam ochote powiedzieć, że jak nie to nie. Ja ich nie zmuszam. Niech żale mają do rodziców. Buu...Czlowiek tu sie stara żeby fajnie i aktywnie spędziły pół godzinki i jeszcze źle.