już tak sie cieszyłam i czekałam z nieceirpliwością na sobote, aż wróci mój ukochany mąż z miesięcznego wyjazdu za granice a tu niespodzianka....zmiana planów pracodawcy zeby zostać do wtorku - więc znowu mam dóła. Po pierwsze dlatego, że strasznie za soba tęskimy,. Po drugie juz sie nastawiłąm psychicznie, że juz w sobote zasne na ramieniu mężusia. Po trzecie w niedziele mam miec kulminacyjny dzień płodności.                             Tak czekałam na ten dzień kiedy juz bedziemy mogli, a tu ciul  z moich marzeń że moze juz w tym miesiącu cos sie ruszy . Cholera jak zwykle na przekór no ale jak tyle czekałam to już poczekam te pare dni. A maleństwo jak ma przyjść to przyjdzie może teraz nie chciało i pokrzyżowało nam plany.................