wczoraj wyszłam ze szpitala, zabrała mnie karetka w nocy z silnym bolem głowy na sorze po badaniach okazało sie ze mam nadczynnosć tarczycy...przekazano mnie na wew. bóle głowy endokrynolog stwierdził ze raczej nie od tego ale musze sie najpierw wyleczyc bo beda kłopoty z zajściem w ciąże a jak juz zajde to poronienie na 100%... ja czytałam ze tylko przy niedoczynności ale okazuje sie, że sie myliłam. przeleżałam tam ponad tydzień myślaąłm że szlag mnie trafi obiecałam sobie ze już nigdy tam nie wejde no i nie weszłam tylko wjechałam! na dodatek przyszedł do mnie lekarz który odbierał mój poród i informował, mnie o stanie malutkiej wtedy to juz całkiem sie rozkleiłam. Nie widziałam go od dnia porodu. poproszono go żeby wyszedł z sali zrobił to ale uporczywie chciał rozmawaić z moją mama dzieki bogu że tam nie było mojego męża bo skończyło by sie to nie za ciekawie...no i wyszłam ból głowy nadal sie utrzymuje narazie nie mam ataków( ataki miałm od prordu nikomu nic nie mówiłam bo balam sie iśc do tego szpitala tylko tam przyjmował nurolog). treaz mam prywatna wizyte w innym miescie bo tu nie wiedza co jest grane...