a wiec 25 czerwca ochrzciliśmy naszego Antoniego Mirosława :) malutki strasznie płakał( mówia ze diabełek z niego wychodził i tak sie strasznie modlił :P) do chrztu trzymała go chrzestna ale jak ksiadz kazał juz Tosia dac mamie to przestał płakac :D

Chcielismy wtedy tez wziasc ślub koscielny( samą przysiege) no ale za póxno przyszlismy do ksiedza bo to trzeba 3 miesiace wczesniej bo musi zapowiedzi wystawic bla bla bla (wymysły ksiezy) Najważniejsze ze nasze Serduszko jest juz prawowitym chrzescijaninem :) i moze dumnie 'chodzic' z rodzicami do kosciółka :)

A ogólnie to Tosiowi juz chyba ząbki ida bo straasznie sie slini pcha obie łapki naraz do buźki i bardzo niespokojnie spi. wczoraj jak mi w dzien spał 4 godziny to był maks nie chciał spac wogóle a ja juz wychodziłam z siebie bo tak wrzeszczał jak go usypiałam próbowałam juz wszystkiego wózek na rękach w łuzeczku różne pozytywki włanczałam i nic no dosłownie myślałam ze wyjde z siebie i stane obok.  Ale tak to jest moja kochana Żabka :) nie oddam jej nikomu ;) Antoś wazy juz 7500g ( tzn tydzien temu tyle wazył)