Blog: asiaa90

« Powrót do listy wpisów
Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asiaa90
asiaa90

W sumie..taka mała refleksja na temat tego co ciąża wniosła w moje życie :)

Zanim zaszłam w ciążę prowadziłam, można powiedzieć, hulaszczy tryb życia razem z moim chłopakiem.. A to koncerty, a to wypady do baru ze znajomymi, a to inna impreza. I dużym zaskoczeniem były dla mnie dwie kreski na teście! Bo nie miałam żadnych symptomów ciąży...Zero wymiotów, mdłości, było nawet lekkie plamienie, które nie było dla mnie zaskoczeniem bo zawsze miałam taki dziwny ten okres...a tu taka niespodzianka.  Ale mimo wszystko ucieszyłam się, mój chłopak to chyba nawet bardziej ode mnie na początku bo ja troszeczkę byłam przerażona :) Dopiero w następnych tygodniach kiedy zwróciłam uwagę ile musiałam sobie odmówić, ilu znajomych nagle o mnie zapomniało - no bo przeciez nie pójdę z nimi na imprezę będąc w ciążym, nie napiję się piwka, nie potańczę, no i tak jakoś samotnie się zaczęłam czuć... Zaczęłam tęsknić za dotychczasowym studenckim życiem bez żadnych zobowiązań. I na dodatek właśnie mój chłopak niby mnie wspierał, był przy mnie, ale potrafił wybyć na browarka z kumplami, zostawiając mnie samą i wracając po północy. Nie broniłam mu tego, ale kiedy stało się to nagminne zaczęło po prostu już wkurzać. Wydaje mi się, że faceci, szczególnie młodzi faceci (my mamy dopiero po 22 lata), nie potrafią ogarnąć tego ojcostwa, nie potrafią go poczuć a kobietom których faceci odrazu poczuwają się do ojcostwa należy serdecznie gratulować za takiego wybranka:) Dopiero gdy zaczął mi się uwidaczniać brzuszek, kiedy zaczął dotykać brzuszka i czuć pierwsze kopniaki chyba sobie uzmysłowił że naprawdę będzie ojcem i czas się się wziąć w garść :P Ale nie obyło się równiez bez kilku słów ostrej krytyki kiedy mnie tak zostawiał samą. Podejrzewam, że działała we mnie też zazdrość - ("że co kurde? Ja muszę siedzieć sama wieczorami, przy pudełku lodów i przed tv, nawet piwa ani papierosa zapalić, wyjść z kumpelą, nic,zero, null! a ten taki owaki szlaja się po nocach i robi co mu żywnie się podoba, do dupy z takim życiem, on nie musi tego wszystkiego znosić" - serio! tak wtedy myślałam) Ale tak było tylko kilka tygodni...coś się zmieniło, coś nam w końcu uświadomiło, że do cholery, będziemy rodzicami, i tam w moim brzuchu rośnie nowe życie, które mu daliśmy. Łukasz wspiera mnie i kocha, wzięliśmy ślub chociaż chcieliśmy dopiero zawrzeć go po ciąży, już dawno planowaliśmy ożenek, dzidziuś to tylko przyspieszył.

Spędzamy ze sobą duuuużo czasu, czuję jego miłość i troskę, jego niecierpliwość względem porodu.  A nawet dowiedziałam się, że gdy spotykał się z kumplami to o niczym innym nie gadał jak o mnie i dziecku. A ja mu zarzucałam, że wcale o nas nie myśli...

Co zrobić, młodzi jesteśmy to i takie głupie myślenie mieliśmy obydwoje. Teraz im bliżej porodu tym bardziej dojrzewamy :)

Macierzyństwo czy ojcostwo ratuje od przebalowania całego życia:) Bo teraz myślę, że ta ciąża bardzo dobrze nam wyszła, na zdrowiu i na całym życiu :) Teraz tylko oczekiwać naszego małego cudu. I poświęcać mu każdą chwilę :)

Nie żałuję tego, że musiałam porzucić te imprezy i wypady ze znajomymi czy koncerty które tak uwielbiam.

Bo na kumpli i imprezy myślę, że przyjdzie czas, raz kiedyś znajdziemy na to chwile, w końcu maluszek będzie miał też dwie babcie i dwóch dziadków, którzy zaopiekują się nim w razie potrzeby ;) To i zdążymy jeszcze pokorzystać z życia ;)

Komentarze

Dokladnie. Jestem tym samym typem.. Kiedys liczyly sie imprezy, alkohol, a nawet roznego typu inne uzywki-co tu duzo gadac, wolnosc i swoboda:) 

Od momentu dowiedzenia sie o ciąży, przestałam palić , i nawet nie kosztowało mnie to wiele bo zaakceptowałam te ograniczenie. O alkoholu i używkach nie wspomnę gdyż jest to oczywiste ,że zapomniałam o nich.

Jednakże znajomych już nie mam :)

W momencie ciąży człowiek dowiaduję się tak naprawdę na czym polegało jego dotychczasowe życie, dotychczasowe przyjaźnie.. Było fajnie jak sie hulało , ale rozumiem to bo jest to młode pokolenie cały czas potrzebujące szaleństwa. 

Jedno wiem napewno, ciąża uratowała mnie przed zgubą, za bardzo spodobał mi sie świat imprez i nie wiem gdzie bym zaszła gdyby nie mój synek który uzmysłowił mi inne wartości niż zimna warka i westy ice :) 

Pozdrawiam :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
miax3

zgadzam sie w 100 % ja przed ciaza tez prowadzilam 'hulaszczy' tryb zycia, codziennie cos nowego mnie spotykalo... i nie powiem,ze czasami nie tesknie za tymi chwilami, bo tesknie.  Teraz moje zycie stalo sie nudniejsze...  ledwo co wstane z lozka i odrazu kreci mi sie w glowie i wymiotuje ;(  nie moge wybrac sie do zadnego sklepu na zakupy bo mi slabo i mdleje... juz 2 razy zwymiotowalam w sklepie ! tragedia ! nikt mi nie powie ze ciaza to nie choroba !!! w moim przypadku to choroba ! nic nie moge w domu robic wszystko mnie drazni ! niech ten grudzien juz bedzie ;( chce urodzic i czuc sie dobrze....