Blog: asiaa90

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asiaa90
asiaa90

Otóż teście namawiali mnie na przyjazd do nich z Małą, wcześnie wykręcałam się tym, że jest jeszcze za malutka na dwugodzinną podróż samochodem, że może jak będzie cieplej. No a że niedługo kończy już pół roku to uznałam, że to dobry moment, w końcu to też dziadkowie.

Podróż przetrwała znakomicie, wszystko cacy, zero płaczu. Tragedia zaczęła się z momentem wejścia do domu teściów. Ryk, płacz wniebogłosy jak by ją żywcem ze skóry obdzierali! Nic nie pomagało. Wiem, obce twarze, dziadków widuje raz na miesiąc, obce środowisko, mogło to ją przestraszyć, ale żeby prawie przez bite 3 godziny tak płakać? Teściowa próbowała mi pomóc a ja na nią w nerwach nakrzyczałam, że tylko pogorszy jak ją weźmie na ręce. W końcu teściu wziął ją i mnie w samochód i to ją uspokoiło, taka przejażdzka po mieście. W końcu zasnęła i na śpiąco ją wnieśliśmy do domu.
Myślałam, że na drugi dzień będzie lepiej, ale gdzie tam. Minimalnie się uspokoiła, jedynie na spacerze była grzeczna. Ale w domu też płakała jak nie wiem co...i co zrobić, wsiadłam i pojechalam z powrotem do domu. W domu odrazu lepiej, jak by ręką odjął.

Ech, bardzo chciałam, że tamci dziadkowie też nią się trochę nacieszyli (moich rodziców zna aż za dobrze, rwie się do nich jak ich zobaczy), przykro mi, że tak wyszło, tym bardziej, że widziałam, że Teściowa była smutna...i miałam wyrzuty sumienia, ale muszę stawiać dobro Marysi ponad dobro teściów, nie narażać jej na stres.

Kiedy jest najlepszy czas na podróż z dzieckiem? Kiedy można ją zacząć oswajać z dziadkami? Jak to wszystko pogodzić...moi rodzice mają ją na codzień praktycznie, a tamci raz na jakiś czas, jedynie jak sami przyjadą. Ech, przykro mi z tego powodu...

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tanglang

Niech teściowie odwiedzają małą u Ciebie. Może na "swoim terenie" córcia będzie spokojniejsza, niezestresowana podróżą i obcym miejscem i szybciej przyzwyczai się do dziadków.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
xxmadziaa785xx

Wg mnie oswoi się wtedy jak dziadkowie będą przyjeżdżać do niej, bo przynajmniej będzie u siebie i tylko twarze obce.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Już odpowiedziałam na Twoje ptaie na głównej. Teraz rylko trochę dodam:

I tu podstawowy błąd "obcych" - "Teściowa próbowała mi pomóc a ja na nią w nerwach nakrzyczałam, że tylko pogorszy jak ją weźmie na ręce." - i dobrze zrobiłaś, bo powinnaś byc z Małą wówczas zupełnie sama i ją uspokajac, a nie tak, żeby widziała właśnie tą osobę, której się tak boi... I nie mozesz sie denerwowac, bo Mała musi od Ciebie zobaczyc, ze sytuacja jest normalna, a nawet fajna. A jesli Ty panikujesz i krzyczysz, dziecko juz w ogole wówczas będzie to robic, bo jak już Mamusia płacze, to znaczy, że jest coś nie tak.. Wiem, że łatwo powiedziec. Ja dopiero od niedawna potrafię to robic (pokazywac dziecku spokój i starac się pocieszyc), bo wcześniej zdarzyło mi się płakac z nią, gdy nie mogłam jej uspokoic...

Lepiej, gdyby oni Cię odwiedzali. Wtedy dziecko czuje się lepiej, bo jest na znanym terenie. A tam jest wszystko i wszyscy obcy.

Mama nadzieję, że jej to szybko przejdzie. Mojej jak pisałam - dopiero teraz przechodzi. Wiem, że z czasem dziecko zaczyna coraz wiecej kojarzyc i pamietac, ale mysle, ze dopiero okolo roczku - wtedy bedzie pamietala o tym, co widziala miesiac temu i przypomni sobie, ze juz się czegoś nie bała..

Widzę, mamy tak samo charkterne dzieci. Nic chyba z tym nie zrobisz. Wiem sama po sobie. A dobro dziecka jest najważniejsze. Mamy "dzikuski" i trzeba to przeczekac.. ale aż strach wyjsc gdzies z dzieckiem, bo sie czlowiek boi, jak sie ono zachowa.. taki los..

Pozdrawiamy :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8

Moim zdaniem poprostu za późno pojechałaś. Jakbys zaczęła do nich jeżdzić wcześniej to córcia by się zaczęła oswajac zanim rozumiałaby co się dzieje. Teraz to bez sensu ją stresowac i męczyć. Niech teściowie przyjeżdżają do was. 2 godziny to nie jest daleko, ja do moich rodziców musze przejechać całą Polskę i mam zamiar w pierwsza taką podróż udac się jak Mały będzie miał ok 2 msc.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martatb

u mnie w rodzinie wszyscy są jakoś rozsiani po Polsce, ale podróżowali do siebie z maluchami już miesięcznymi, podróż czasami trwała dłużej niż  twoja. moi rodzice mieszkają 150 km ode mnie i też zamierzam od razu zabierać do nich synka

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
malwina1987

pierwsze 2 wizyty to dziadkowie przyjechali my pojechalismy jak Kuba miał 3 mc i było rewelacyjnie. Nie wiem co może byc powodem 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
verrerie
Mielismy podobne problemy ale jak corka miala moe 3-4 miesiace. Jak miala polroku wyprowadzilismy sie do uk. Przez kolejny rok przrpwadzalismy sie ponad 10 razy i bylismy wiele razy w Polsce. Mysle, ze dziecko trzeba przyzwyczajac d nowych ludzi i miejsc. Izolacja i siedzenie w domu niczemu nie sluzy.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
koniczynka87

My pojechalismy na noc do teściów jak Mały miał ok. 3 miesięcy - jednak oni co niedziela do nas przyjeżdzal