Blog: bianeczka

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bianeczka
bianeczka

2011-06-04 12:52

|

Komentarze: 0

Już oficjalnie

Na Wielkanoc potwierdziliśmy rodzinie, pokazując oczywiście zdjęcie :) Nie wszyscy się ucieszyli ale przynajmniej nie musimy już szukać wymówek dlaczego nie mogę zjeść sera pleśniowego, którego tak lubiłam albo chcę wrócić wcześnie do domu, bo jestem zmęczona. No i już nie muszę kombinować w co się ubrać, żeby nikt nie zobaczył... choć to już trochę inna historia... w jednej części rodziny nadal nie chcą, żebym się pokazała...  trochę mnie to boli ale nie mogę też ich zmuszać. Mam nadzieję, że jak już nie będzie można schować to to zaakceptują i nie będę skazana na przesiadywanie w domu.

 

W pracy jeszcze chwilę czekałam... dopiero z papierami z ubezpieczenia poczłam do szefa i dwa tygodnie później ogłosiłam kolegom. W miarę dobrze to przyjęli choć pomysł urlopu nie bardzo im się podoba. Do tego mam jeszcze trochę czasu.

 

Najtrudniej było powiedzieć osobom z którymi pracuję (osoby niepełnosprawne) dla nich zróżnych powodów jest to trudne do przyjęcia. Wiedzą dopiero od tygodnia. Dla nich też to oznacza zmianę... Na szczęście mają jeszcze trochę czasu żeby się przyzwyczaić.

 

No i teraz już na dobrę mogę się cieszyć moim stanem... już nie trzeba ukrywać, zwłaszcza że już jest to dość trudne; już mogę wszystko jeść bo mdłości i wymioty jak ręką odjął minęły z końcem 3 miesiąca. No i mogę liczyć na wsparcie osób wokół mnie :)

 

Teraz czekamy na:

-pierwsze wyczuwalne ruchy (być może już się zaczęły ale nie mam pewności).

-Wizytę u nowego ginekologa w przyszłym tygodniu (mam trochę technicznych problemów z wyborem szpitala i lekarza ale o tym później).

-No i drugie USG, może maleństwo będzie chciało nam pokazać kim jest :)

-... no i wszystko to czego nie przewidzieliśmy

 

Komentarze

Brak komentarzy