Nie jest tak źle, nie boję się dentysty, a w ciąży o uzębienie w końcu trzeba dbać :) Tym razem też nie było źle, ale jednak za każdym razem, jak dentystka wyciąga wiertełko to mam lekkie zawroty głowy. Uparłam się, że teraz muszę częściej chodzić do dentysty, bo do porodu muszę uporządkować sobie klawiaturę. A że zęby mam słabe, więc nie chcę nawet myśleć, jak dziecko zacznie mi pożerać wapń, co się wtedy stanie...

Poza tym przyszły w końcu wyczekiwane ciuszki internetowe. PRZEPIĘKNE kolory, cudne pajacyki. Ja już naprawdę nie mogę doczekać się, kiedy będę mogła tego maluszka zacząć w te wszystkie cudowności ubierać. Ale przede wszystkim nie mogę się doczekać, kiedy zacznę czuć ruchy i kiedy dowiem się, jaka to płeć (wiem, jestem monotematyczna :)).