Blog: boszka89

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
boszka89
boszka89


Ale ten czas lecileci!! Nie czuję że to już prawie rok. Mam wrażenie że minelo zaledwie kilka miesięcy. To był trudny, specyficzny czas. Trochę inaczej wyobrażałam sobie swoje życie. Myślałam że przy drugim dziecku wszystko pójdzie łatwo, że jestem ekspertem w sprawach niemowląt. A gdzie tam. Wiem że nic nie wiem. Owszem, szybciej idzie mi wybór pampersów, przebranie brudnego dziecka i takie tam. Ale ogarnięcie przy tym siebie, domu i wychowywanie starszego syna wymaga ode mnie gimnastyki fizyczno-umysłowo-logistycznej jakiej się NIE SPODZIEWAŁAM. Mimo tego jest fajnie. Dzieci jak to dzieci, są kochane. Akurat teraz mamy taki etap, że od 3-4tygodni Wituś nie ząbkuje więc jest radosny, ucichły jego objawy alergii. Teraz jest dobrze. I ostatnio w kółko woła "tatatata" ku uciesze wołanego. Bo wcześniej było tylko "mamamama". Więc mały kroczek w kierunku zmiany złej relacji ojciec-syn został poczyniony. Zawsze to lepiej jak dziecko z radością woła tatę samo, niż miałabym to robić ja ze łzami w oczach po kilku godzinach przyklejenia dziecka do mojej piersi albo nogi (zależy czy jest noc i leżę, czy jest dzień i stoję). Próbujemy ostatnio uczyć go na moje wychodne, jest zmiana, gdy ma do wyboru babcię i tatę TO uwaga: wybiera tatę. Taka hierarchia: mama, mama, mama, ewentualnie tata.Ewentualnie babcia. Taki ten synek kochany, mówię na niego przyklejka :) Uwielbiam jego zapał, małe dzieci robią wszystko jakby za chwilę miałby się świat skończyć :) i on właśnie tak je, płacze, śmieje się całym sobą :) Wywalił nasze życie do góry nogami, ale nie wyobrażam sobie jakby miało go nie być, chciałam mieć drugie dziecko i on jest spełnieniem tych marzeń. Jak mam trudny dzień to naprawdę ta myśl, że inni nie mogą mieć dzieci, albo że ich dzieci chorują, to daje mi ogromnego kopa żeby się nie załamywać swoimi przyziemnymi problemami. Ach, miałam Was zapytać, czy dokarmiając dziecko mlekiem do końca używałyście butelki? Czy w pewnym momecie (jakim?) podałyście kubek? Napisałabym więcej ale Witek budzi się z drzemki, pora żyć :)

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolinainikola
No faktycznie! Na maj i czerwiec zeszłego roku sporo dzidziusiów się narodziło:)) wszystkie teraz albo kończą roczek albo już skończyli:)) masz racje Bożenko - czas leci nieubłagalnie. Dużo trudności i przeciwności losu się zdarza w naszym rodzicielstwie ale ja licze na to że kiedyś przynajmniej będzie kto miał nas odwiedzać. Uśmiech moich szkrabów wynagradza mi trud. Bardzo świetnie, że już tatuś wszedł do gry, ah pewnie ta kego duma:D u mnie mała ciągle tylko tata i tata, mama jest o wielkiego dzwonu. I co że mama ciągle jest obok? Widocznie woli czas spędzony z tatą:D ja do kiedy Nikola piła mleko/kaszkę dawałam jej w butelce. Mamy wielkie szczęście że mamy w ogóle i mamy zdrowe bobasy. Trzeba to doceniać:)) a Wituś niech rośnie zdrowo! I buziaki dla Dorianka:))
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
boszka89
Dzięki za buziaki! :) Ech, mimo "siedzenia" w domu ten rok dał nam popalić, sama wiesz jak to jest :)