poryczałam się......jestem tydzień po porodzie i nie wyobrazam sobie nie miec teraz mojej córeczki

Ja też....

Nie usunęłabym ciąży. Ale takie teksty są naiwne, oddziałujące na takie podstawowe emocje i nie mają wiele wspólnego z dramatem kobiet, które stają przed wyborem. Takimi "wierszykami" nienarodzonych dzieci nie uratujesz, bo problem jest dużo głębszy.

Nie rozumiem czemu dajecie Jej minusy za ten wierszyk???Nie pasuje Wam coś????
Piękny wierszyk......też mi łzy stanęły w oczach....

To stara jak świat piosenka: "Ballada o nienarodzonym dziecku" ...

Nie wiem po co ciągniesz temat aborcji,to każdej kobiety indywidualna sprawa a może chcesz aby któraś napisała ci o tym jak się czuje i jak przeżywa i co ją skłoniło do tej decyzji?Może wtedy zrobisz sond ostateczny i spalisz ją na stosie?
Jak dla mnie zaśmiecasz teraz portal ,którymś z rzędu pytaniem o aborcję.

to powinny przeczytac kobiety ktore sa przed wykonaniem wyroku na niewinne malenstwo. Moze by cos poczuly w sumieniu...

"Tam leżą szczątki mej twarzy"
sory, ale to mnie raczej śmieszy, niż wzrusza. dla mnie takie teksty są tanie i żałosne.

fanta plus dla ciebie.

Płaczę... tak strasznie cierpię na samą myśl o tych maluteńkich kruszynkach, które spotkał taki straszny los.

Sorry ale ja np nigdy nie znajdę usprawiedliwienia dla żadnej kobiety która dokonała tego czynu. Wiem, że nawet gdyby mnie zgwałcono, nawet gdyby dziecko byłoby nieuleczalnie chore albo byłoby zagrożenie mojego życia, nawet jakbym miała 15 lat to nie zrobiłabym tego.
Tak mnie wychowano, takie mam zasady i na samą myśl że mogłabym zabić moje dziecko słabo mi się robi. To dla mnie wartość największa ze wszystkich - ŻYCIE.
Ta istotka która mieszka pod sercem matki nigdy nie jest niczemu winna.
Skoro np. kobieta ma prawo zabić swoje dziecko bo np. ma zespół Downa to może pójdźmy o krok dalej i pozabijamy wszystkich ludzi chorych na tą chorobę?

I przestańcie usprawiedliwiać kobiety które dokonały aborcji bo bardzo bardzo rzadko są to kobiety zgwałcone, chore itd. Najczęściej chodzi o gówniary które bały się rodziców, albo matki które miały już "wystarczającą" liczbę dzieci i nie chciało im się bawić w pieluchy.
Nic mnie nie obchodzi że później dopadły ich wyrzuty sumienia i cierpią. Same sobie zgotowały taki los.