Ja od jakiegos tygodnia sama ze soba nie mogę wytrzymać.... Moj mąż też już mówi że ma dość, najgorsze jest to że czasmi tych moich wybuchów nie mogę powtrzymać...

U mnie humorkow w sumie nie ma, ale wystarczy jedno zdanie w stylu: " obijasz sie calymi dniami to nie jestes zmeczona jak ja". Wtedy mam ochote go zabic, bo on mysli ze ja robie to samo co on kiedy siedzial w domu jak ja pracowalam, czyli caly dzien opier... Nawet obiadu wtedy nie zrobil. Teraz jestem na l4 w domu posprzatane, ugotowane i poprane. Jak pracowalam bylo tak samo, wiec nie wiem dlaczego tak mu trudno czasem zrozumiec ze te czynnosci tez wymagaja wysilku( w szczegolnosci mycie wanny z lokatorem w brzuchu :)). Naszczescie rzadko mu sie zdarza rzucac taki tekst.

A ja właśnie siedzę zaryczana w aucie i czekam na tego mojego... Poklucilismy sie w centrum handlowym (on juz chyba tez cisnienia nie trzyma). Dopiero 5 miesiąc się zaczął, jak tak dalej pójdzie to do końca ciazy zdążę go zabić... ;)

ja to w 12 tygodniu mialam takie chumory ze az sama mnie to denerwowalo ;/ plakalam bez powodu jak glupia darlam sie na mojego faceta a on biedny nie wiedzial o co chodzi glupio mi teraz ale coz takie uroki ciazy :)