Rozumiem Cię bo mam podobnie. Ja usypiam o 21 a budzę się ok 2 - 3 w nocy i nie śpię zazwyczaj do rana. Czasami zasnę z wyczerpania a ponieważ jestem na końcówce jakoś wytrzymam. :)

Ja też nie mogę spać i wiercę się w łóżku... ale na kompa nie wchodzę o 2 :P

nie ma złotego środka, u mnie to zależy od dnia, ale sypiam coraz mniej. To maleństwa przygotowują nas chyba, że nie długo pojawią się na świecie i wtedy nie będziemy miały czasu na sen:)

Spróbuj wypić szklankę czegoś ciepłego. Na jednych działa mleko, na innych herbata. Możesz też spróbować wziąć prysznic lub kąpiel. Może pomoże.

Spróbuj też posłuchać monotonnego dźwięku. Skoro na dzieci działa, to dlaczego ma na nas nie zadziałać? ;) Można teraz znaleźć w necie np. odgłos padającego deszczu a nawet... pustej sali wykładowej ;) w formacie mp3

Bez senność to nierozłączny element ciąży, na ktory nie ma zlotego srodka.

ehh.. mam to samo, budzę się po 2 razy w ciągu nocy.. O 00:30 i o 4:00.. jestem pełna energii wyspana.. krzątam się po domu jak nienormalna.. :( Od ponad tygodnia nie przespałam ani jednej całej nocy..

Oj, tak... Ja też nie rzadko robię sobie 2-3-4 godzinne przerwy w spaniu w środku nocy. Owszem- czasem też zdarzy mi się włączyć kompa o tak dziwnej godzinie, ale zwykle staram się robić coś bardziej "usypiającego". Ostatnio zaczęłam stosować metodę na bezsenność sprzed ciąży- mianowicie czytam książki. Szczerze, można by się kłócić czy to pomaga czy nie, bo teraz jakiejkolwiek książki muszę przeczytać o wiele więcej niż przed ciążą, żeby "oczy zaczęły mi się zamykać", ale przynajmniej się czymś zajmuję i nie myślę o tym, że nic nie robię i nie mogę spać.

cóż, ja mam problemy ogromne z zaśnięciem, potem budzę się co 15 minut na siku, a na koniec o 5:50 średnio pobudka i nic się z tym już nie da zrobić... :/
przed snem sobie piję ciepłe kakałko lub meliskę- na wyciszenie, a jak już mi bardzo źle i prawie płaczę ze zmęczenia nie mogąc zasnąć to zażywam hydroksyzynę- można ją stosować w ciąży, przepisał mi ją gin w szpitalu :)no i jest lepiej. A jak ja jestem wyspana a nie wciąż marudząca to i dzidźka jakaś szczęśliwsza ;)

Ja bym się bała brać hydroksyzynę... Dla mnie to bardzo silny środek uspakajający (na mnie tak działa, brałam sporo przed ciążą). Bałabym się, że uzależni dzidziusia :(
No ale lekarzem nie jestem...

Pracowałam w szpitalu psychiatrycznym i z doświadczenia wiem że hydroxyzyna jest silnym lekiem uspokajającym.
Kiedyś miałam poważnego nerwa i zażyłam ten farmaceutyk.Byłam nieźle przytłumiona.
Im dłużej się to zażywa trzeba zwiększać dawki.
Ale w ciąży w życiu bym się nie zdecydowałana hydroxyzye.
Ciąża to okres poświęceń i wyżeczeń.
Też miałam problemy ze snem i wiele innych dolegliwoci,ale nie przyszło mi do głowy truć własne dziecko.