stojąc w progu woła "Anka, Anka!" woła póki nie przyjdę gdy już dostanie zjebkę bo głucha to ja jeszcze nie jestem mówi "daj fajka" idę po niego niosę idzie na podwórko pokręci się niczym smród po gaciach i pół godziny później wraca po kolejnego fajka. Wraca, idzie na kibel, je obiad, ponownie idzie na kibel, kąpie się pije piwo, zje, idzie spać od czasu do czasu pobawi się z dzieckiem tyle by było.

Zgrałam sobie drzemki Filipa tak, że jak Tomano wraca po 14. to jemy razem obiad, później on zajmuje się dzieckiem. Idziemy razem na spacer, razem kąpiemy Filixa. Niestety ja muszę położyć go spać i czasami oglądamy coś razem albo gramy przy browarze.

ja na swojego nienarzekam,jak trzeba pomoc to pomaga mi na tyle ile moze,ma swoje hobby,ktor doprowadza mnie do szalu,ale musze sie z tym pogodzic,i wiem ze wtedy mi niepomoze bo poprostu woli wyjsc z domu,a mnie czasami to doprowadza do szalu,bo w domu pelno pracy,zaleglej,no coz zeby nie zwariowac trzeba zaakceptowac.A pilot oczywiscie jest w reku,i nieraz trzeba pogonic...haha,wedlug mnie idealnych nie ma...

Przebiera się i jedzie na trening :/