« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
opolanka
opolanka

2011-04-28 09:56

|

Pozostałe

cos pięknego

http://wyborcza.pl/rodzicpoludzku/1,114118,9499904,Gdy_ojciec_zostaje_kangurem.html?as=1&startsz=x

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
violka85

Ja właśnie najbardziej żałuję tych pierwszy chwil, których nie mogliśmy razem spędzić. Cesarka robiona szybko o 2 w nocy w pełnej narkozie, Bubę zobaczyłam dopiero po południu:( Zanim mąż przyjechał do szpitala to synek leżał już w cieplarce i też nie mógł mieć z nim kontaktu, do mnie też nie mógł wejść, bo leżałam na sali pooperacyjnej:( Ale już popołudniu byliśmy wszyscy razem:) No i teraz bardzo nadrabiamy, Kuba jest straszną przylepą, najchętniej w ogóle nie wychodziłby z chusty, w której go noszę:P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tera

Ja, co prawda, urodziłam naturalnie, ale mój synek był wcześniakiem, więc zabrany prosto do inkubatora, po minucie ciepła na brzuchu (cewnikowanie)od 22.30 zobaczyłam Go dopiero o 8.00 rano, nie mówiąc o wzięciu na ręce...
Bardzo żałuję tych pierwszych godzin i dni- wiadomo, że dla dobra dziecka znosi się wszystko, ale to czasem bardzo boli.
W szpitalu spędziliśmy dwa tygodnie- byłyśmy trzy takie- tak długo razem na sali, a dzieci w drugim końcu szpitala na noworodkach- to już różne myśli do głowy przychodzą- pamiętam jak jedna położna dziwiła się jak powiedziałam, że tak długo to strasznie się tęskni za dzieckiem.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jessica1166

Mnie chwilę po porodzie przystawili dziecko ku piersi i leżałam sobie z moją kruszynką chyba z pół godziny,było to niezapomniane przeżycie,owinięta była tylko w pieluszkę.Drugi raz przywieźli mi ją na karmienie za 3 godziny i już została ze mną aż do wyjścia.