gdy nie ma męża to bardzo często jestem ( wyjeżdza bardzo często i zostajemy same) ale od kiedy Oliwka siedzi to jest już coraz łatwiej :) a jak jest z nami tata to bardzo często gdzieś jeżdzimy i nie jest monotonnie

Tak. Teraz coś się zmieniło, bo biegam do pracy, ale i to zaczyna być rutyną.

Jestem i to bardzo. Wiem, że to moja wina. Ale gdybym chciała tłumaczyć to długo by to zeszło.

U nas jest kasa.

u mnie tez kasa jest, mieszkam w wielkim miescie jest co robic ale co mam niby robic? dziecko dom sprzatanie gotowanie spacery zakupy...

nie zgodze się.

tak. bardzo

i to jak! masakra. czasem mam taką ochote pierdzielnąć wszystko ..zwłaszcza jak po raz setny mam się zabrać za mycie garów

tak;/ ale usmiech mojej truskaweczki wynagradza wszystko;)

Oj często tak bywało, ale na szczęśce zdarza się to coraz rzadziej. Kiedyś nie chciało mi się wstawac wiedząc co mnie czeka.. i że znowu to samo cały dzień : dziecko, dziecko i dziecko, dom i dziecko.. nic nowego, żadnych wyjsc, zadnych rzeczy robionych tylko dla siebie, zadnego odpoczynku od tego zycia. Oj, bywały takie dni. A co za tym idzie podły humor. A na drugi dzień mialam zawsze wyrzuty sumienia! ;)
Od kąd córa raczkuje, siada, łazi, gada, śmieje się jest o niebo lepiej, bo po prostu ciekawiej i jakoś tak lepiej i łatwiej ten czas mija. Monotonia jest, ale no niestety takie zycie, nic tego już nie zmieni. Trzeba sie cieszyc tym, co sie ma.. Ale kazdy ma prawo do podlejszych dni..