7 miesiac.

Juz po wizycie u lekarki. Kolejna za 18 dni.

Od poczatku ciazy przybralam 15kg ! Szok.

Przyszlam, waga ,cisnienie, mocz, krew...

Anemia dosyc spora, wiec dostalam recepte na duze opakowanie zelaza. W aptece mnie oswiecili, ze za leki na recepte dla kobiety w ciazy nie musze placic :P Wiec 100 tabletek zelaza dostalam za darmo :)

Ok, po badaniach laboratoryjnych, polozyli mnie na lozeczku, dali ciazowa poduche i podpieli pod KTG. Serduszko pieknie bilo, skorczy nie ma. Po ktg poszlam do gabinetu, kierunek fotel. Szyjka zamknieta, glowka na dole. Na kolejnej wizycie USG. Chciala bym by maz mogl isc, ale niewiadomo czy zdazy wrocic, bo wizyte mam na 16,30.

Wracajac do domku kupilam dla malego termometr, ceratki do przewijania, smoczki, szczotke do czyszczenia butelek, a sobie...lody :D

Pani doktor stwierdzila, ze mam zaczac na basen chodzic...Oczywiscie nie sama. I oczywiscie chodzic nie bede bo maz ma takie godziny pracy, ze nie da rady ze mna isc, a ja po niemiecku sie nie dogadam.