Profil użytkownika: emilado

Przetwarzanie...

Komentarze gości

    • żądna wiedzy
    • pomocna
    • aktywistka
    • blogerka
    • dokumentalistka
    • doświadczona
    wiiki180187

    hej,wysłaqlam Ci zaproszenie ze wzgledu,ze równiez będziesz miec bliżnięta:)i tak samo jak ja jestes terz w 12 tyg.SUPER:)a jak Ty sie czujesz?czy tyjesz?(ja chudnę),czy znasz juz płec?pozdrawiam Wasza trójke:)

    • żądna wiedzy
    • pomocna
    • aktywistka
    • blogerka
    • dokumentalistka
    • doświadczona
    emilena

    no kurcze gratuluję:)) i życzę zdrówka:) dla całej trójki ... aha i dla tatusia:)

    • żądna wiedzy
    • pomocna
    • aktywistka
    • blogerka
    • dokumentalistka
    • doświadczona
    mlenaaa

    Witaj. To prawda mieszkam w Manchesterze od 2 lat. Mój synek urodził się 21 grudnia u.r. Ciążą? hmmm.... najwspanialszy okres w moim życiu. Tęsknie teraz za brzuszkiem i zazdroszcze kobietą, które się spodziewają takiego kochanego skarbu jakim jest maluch. W sumie pierwsze 3 miesiące przeszłam jakoś w miare znośnie. Nie wymiotowałam bardzo długo może ze 4 tygodnie, a później przeszło. Reszta ciąży bajka. Przytyłam strasznie dużo bo aż 23 kilogramy, a mały urodził się 3.860 kg ale  teraz jestem dokładnie 11 tygodni po porodzie i już straciłam 21 kilo a tak na dobrą sprawę wyglądam nawet szczuplej niż przed ciążą. Rodziłam w St.Mary's hospital to jest koło Polskiego kościołu. Opieka tam była beznadziejna. Tak wogóle rodziłam 13 dni po terminie, bo termin miałam na 8 grudnia. 19 grudnia rano zaczęły się bóle. Pojechałam do szpitala a oni (idioci) odesłali mnie do domu bo skurcze miałam nieregularne ich zdaniem. Umierałam z bólu cały dzień 19 grudnia. Na wieczór znowu pojechałam bo cały czas miałam skurcze co około 3 do 4 minut a oni znowu mnie do domu wysłali bo nadal ich zdaniem skurcze nieregularne były  i kazali mi przyjść następnego dnia(niedziela) na 9 na scan dali mi tylko 2 tabletki przeciwbólowe cocodamol i kazali paracetamol w domu wziąźć jeszcze. Dzięki tym tabletką przespałam się chociaż półtorej godziny bo znowu mnie bóle obudziły. Pojechałam rano wykończona z bólu ledwo idąc na nogach z parkingu do tego szpitala i mówie że miałam mieć na 9 scan bo dziecko mało kopie ja mam skurcze podobno nieregularne od 24 h a na to położna do mnie że dzisiaj jest niedziela i nikt mi usg nie zrobi. Myślałam że ją tam zabije. Powiedziałam im tylko żeby się nastepnym razem zastanowili co mówią i się popłakałam bo skurcze były niemiłosierne. I w końcu jakaś położna się nademną zlitowała i kazała mojemu mężowi przynieść torbę z rzeczami do szpitala i mnie zostawili w końcu w szpitalu. Mieli mi przebijać pęcherz bo wody mi niesety same nie odeszły mimo że próbowałam dosłownie wszystkiego. Od 10 rano 20 grudnia leżałam już na porodówce, a mały urodził się dopiero po 6, tzn. o 6 zaczął się poród (nie bolało mnie nic jak wychodził) a o 6:16 już miałam go na rękach. Przez tyle godzin leżenia na łóżku miałam skurcz w udzie. Przy porodzie miałam super położne. W sumie 3 razy położne się zmieniały bo w końcu na porodówce spędziłam prawie 24 h. Ale generalnie sam poród miło wspominam pomimo tych 48 godzin w bólach przed porodem, ale miałam podawane znieczulenie do kręgosłupa na czas porodu. Jak już leżałam w sali poporodowej z jakimiś 3 innymi kobietami to położne wogóle się mną nie interesowały. Chodziłam, prosiłam, żeby ktoś przyszedł i pokazał mi jak piersią się karmi bo w końcu to moje pierwsze dziecko i karmienie piersią nie jest wcale takie proste jak mi się wydawało. To nikt nie przychodził w końcu na wieczór przyszła jakaś suka bo inaczej jej nie mogę nazwać. Przyniosła strzykawke i kazała mi wyciskać pokarm z piersi, zbierać do tej strzykawki i dawać małemu ze strzykawki, bo widocznie nie chciało jej się nauczyć mnie jak się karmi. Ostatecznie niestety mój synek nie był karmiony piersią prawie wcale, bo później się przyzwyczaił do tej strzykawki i z piersi nie chciał ciągnąć, więc zaczęłam mu w domu dawać butelke. Najgorsza rzeczą było to , że następnego dnia po porodzie czyli 22 już mi kazali iść do domu, bo potrzebowali łóżko dla kogoś innego i nawet nie pokazali mi jak mam małego kąpać...Nigdy więcej nie chcę rodzić w tym szpitalu i nie polecam nikomu... Byłam strasznie zawiedziona.

  • Ale faaajnie :)))) A nie zauważyłam Cię wcześniej, myślałam że mamy jedna mamusię z bliźniętami a Ty masz od razu parkę :))) Super! Gratuluję :))

    • żądna wiedzy
    • pomocna
    • aktywistka
    • blogerka
    • dokumentalistka
    • doświadczona
    justynapm1980

    Hej:) Nie mam konta na brzuszku.

    Ale mam dwie cudowne córeczki, które w poniedziałek skończą roczek!!! Ależ ten czas zleciał...

    • żądna wiedzy
    • pomocna
    • aktywistka
    • blogerka
    • dokumentalistka
    • doświadczona
    emilena

    Hej kochana co tam u Was?? jużjesteś mamusią??coś dawno Cię tutaj nie było?? pozdraiwam

    • żądna wiedzy
    • pomocna
    • aktywistka
    • blogerka
    • dokumentalistka
    • doświadczona
    maja3049

    Gratulację:) zdrówka życzę:)

    • żądna wiedzy
    • pomocna
    • aktywistka
    • blogerka
    • dokumentalistka
    • doświadczona
    katarzyna90

    Jak tam dzieciaczki? ;)  pozdrawiam

    • żądna wiedzy
    • pomocna
    • aktywistka
    • blogerka
    • dokumentalistka
    • doświadczona
    ewella

    ja tobie rowniez gratuluje parki:)jak sobie radzisz z dwojeczka?grzeczne sa? czy daja popalic:)karmisz piersia?jaka wage mialy po urodzeniu?Pozdrowionka

    • żądna wiedzy
    • pomocna
    • aktywistka
    • blogerka
    • dokumentalistka
    • doświadczona
    emilena

    hej kochana co tam u Was słychaćć??jak maluszki??

    buziaki

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiiki180187
hej,wysłaqlam Ci zaproszenie ze wzgledu,ze równiez będziesz miec bliżnięta:)i tak samo jak ja jestes terz w 12 tyg.SUPER:)a jak Ty sie czujesz?czy tyjesz?(ja chudnę),czy znasz juz płec?pozdrawiam Wasza trójke:)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emilena
no kurcze gratuluję:)) i życzę zdrówka:) dla całej trójki ... aha i dla tatusia:)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mlenaaa
Witaj. To prawda mieszkam w Manchesterze od 2 lat. Mój synek urodził się 21 grudnia u.r. Ciążą? hmmm.... najwspanialszy okres w moim życiu. Tęsknie teraz za brzuszkiem i zazdroszcze kobietą, które się spodziewają takiego kochanego skarbu jakim jest maluch. W sumie pierwsze 3 miesiące przeszłam jakoś w miare znośnie. Nie wymiotowałam bardzo długo może ze 4 tygodnie, a później przeszło. Reszta ciąży bajka. Przytyłam strasznie dużo bo aż 23 kilogramy, a mały urodził się 3.860 kg ale  teraz jestem dokładnie 11 tygodni po porodzie i już straciłam 21 kilo a tak na dobrą sprawę wyglądam nawet szczuplej niż przed ciążą. Rodziłam w St.Mary's hospital to jest koło Polskiego kościołu. Opieka tam była beznadziejna. Tak wogóle rodziłam 13 dni po terminie, bo termin miałam na 8 grudnia. 19 grudnia rano zaczęły się bóle. Pojechałam do szpitala a oni (idioci) odesłali mnie do domu bo skurcze miałam nieregularne ich zdaniem. Umierałam z bólu cały dzień 19 grudnia. Na wieczór znowu pojechałam bo cały czas miałam skurcze co około 3 do 4 minut a oni znowu mnie do domu wysłali bo nadal ich zdaniem skurcze nieregularne były  i kazali mi przyjść następnego dnia(niedziela) na 9 na scan dali mi tylko 2 tabletki przeciwbólowe cocodamol i kazali paracetamol w domu wziąźć jeszcze. Dzięki tym tabletką przespałam się chociaż półtorej godziny bo znowu mnie bóle obudziły. Pojechałam rano wykończona z bólu ledwo idąc na nogach z parkingu do tego szpitala i mówie że miałam mieć na 9 scan bo dziecko mało kopie ja mam skurcze podobno nieregularne od 24 h a na to położna do mnie że dzisiaj jest niedziela i nikt mi usg nie zrobi. Myślałam że ją tam zabije. Powiedziałam im tylko żeby się nastepnym razem zastanowili co mówią i się popłakałam bo skurcze były niemiłosierne. I w końcu jakaś położna się nademną zlitowała i kazała mojemu mężowi przynieść torbę z rzeczami do szpitala i mnie zostawili w końcu w szpitalu. Mieli mi przebijać pęcherz bo wody mi niesety same nie odeszły mimo że próbowałam dosłownie wszystkiego. Od 10 rano 20 grudnia leżałam już na porodówce, a mały urodził się dopiero po 6, tzn. o 6 zaczął się poród (nie bolało mnie nic jak wychodził) a o 6:16 już miałam go na rękach. Przez tyle godzin leżenia na łóżku miałam skurcz w udzie. Przy porodzie miałam super położne. W sumie 3 razy położne się zmieniały bo w końcu na porodówce spędziłam prawie 24 h. Ale generalnie sam poród miło wspominam pomimo tych 48 godzin w bólach przed porodem, ale miałam podawane znieczulenie do kręgosłupa na czas porodu. Jak już leżałam w sali poporodowej z jakimiś 3 innymi kobietami to położne wogóle się mną nie interesowały. Chodziłam, prosiłam, żeby ktoś przyszedł i pokazał mi jak piersią się karmi bo w końcu to moje pierwsze dziecko i karmienie piersią nie jest wcale takie proste jak mi się wydawało. To nikt nie przychodził w końcu na wieczór przyszła jakaś suka bo inaczej jej nie mogę nazwać. Przyniosła strzykawke i kazała mi wyciskać pokarm z piersi, zbierać do tej strzykawki i dawać małemu ze strzykawki, bo widocznie nie chciało jej się nauczyć mnie jak się karmi. Ostatecznie niestety mój synek nie był karmiony piersią prawie wcale, bo później się przyzwyczaił do tej strzykawki i z piersi nie chciał ciągnąć, więc zaczęłam mu w domu dawać butelke. Najgorsza rzeczą było to , że następnego dnia po porodzie czyli 22 już mi kazali iść do domu, bo potrzebowali łóżko dla kogoś innego i nawet nie pokazali mi jak mam małego kąpać...Nigdy więcej nie chcę rodzić w tym szpitalu i nie polecam nikomu... Byłam strasznie zawiedziona.
Ale faaajnie :)))) A nie zauważyłam Cię wcześniej, myślałam że mamy jedna mamusię z bliźniętami a Ty masz od razu parkę :))) Super! Gratuluję :))
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justynapm1980

Hej:) Nie mam konta na brzuszku.

Ale mam dwie cudowne córeczki, które w poniedziałek skończą roczek!!! Ależ ten czas zleciał...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emilena
Hej kochana co tam u Was?? jużjesteś mamusią??coś dawno Cię tutaj nie było?? pozdraiwam
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maja3049
Gratulację:) zdrówka życzę:)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katarzyna90
Jak tam dzieciaczki? ;)  pozdrawiam
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewella
ja tobie rowniez gratuluje parki:)jak sobie radzisz z dwojeczka?grzeczne sa? czy daja popalic:)karmisz piersia?jaka wage mialy po urodzeniu?Pozdrowionka
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emilena

hej kochana co tam u Was słychaćć??jak maluszki??

buziaki