Blog: emonika26

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emonika26
emonika26

od kąt przyszedł na swiat moj synek  nie przespalam zadnej nocy,zazwyczaj spie 2-3 godz na dobe.chocbym miala pasc na ryj jestem na kazde zawolanie dziecka.nie ma mnie kto wyreczyc ani zastapic chocby na godz.zaczynam czuc zlosc,frustracje a nawet zal do wlasnego meza,ze mi nie pomaga.czuje sie tak jakby caly swiat walil mi sie na glowe...moze jestem zla matka.niewiem...to nie moje pierwsze dziecko ale czuje sie bezradna.brak snu i ciagle niedojadanie sprawia ze zaczynam zalamywac sie,czy Wy tez przez to przechodzilyscie,czy tylko ja tak mam...

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Myślę, że większość kobiet to przechodzi. Ja tak miałam przez pierwsze 2 miesiące, później wszystko się unormowało odrobinę, mały ładnie spał w nocy, bawił się w dzień. Teraz od misiąca jest jeszcze gorzej niż na początku, pobudki co 20 minut w nocy, płacz... do tego waży już 9kg więc noszenie go nie jest łatwe. Również czasami czuję frustracje i żal do całego świata. Np. wczoraj miałam bardzo ciężki dzień, w końcu mały zasnął około 21, zaczęłam w końcu sprzątać i robić pranie resztkami sił dosłownie i marzyłam tylko o tym żeby się położyć. Kiedy w końcu się położyłam o 23 to on się obudził gotowy do zabawy. Usypiałam go dwie godziny. Spał znowu pół godziny i znowu sie obudził i tak calą noc. Dzisiaj to nawet ja płakałam w nocy z bezśliności.

Ja się pocieszam że to nie będzie trwało wiecznie, że w końcu trochę podrośnie i wszystko wróci do normy. A jest tak rozkosznie słodki że wynagradza mi te wszystkie katusze.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Myślę, że większość kobiet to przechodzi. Ja tak miałam przez pierwsze 2 miesiące, później wszystko się unormowało odrobinę, mały ładnie spał w nocy, bawił się w dzień. Teraz od misiąca jest jeszcze gorzej niż na początku, pobudki co 20 minut w nocy, płacz... do tego waży już 9kg więc noszenie go nie jest łatwe. Również czasami czuję frustracje i żal do całego świata. Np. wczoraj miałam bardzo ciężki dzień, w końcu mały zasnął około 21, zaczęłam w końcu sprzątać i robić pranie resztkami sił dosłownie i marzyłam tylko o tym żeby się położyć. Kiedy w końcu się położyłam o 23 to on się obudził gotowy do zabawy. Usypiałam go dwie godziny. Spał znowu pół godziny i znowu sie obudził i tak calą noc. Dzisiaj to nawet ja płakałam w nocy z bezśliności.

Ja się pocieszam że to nie będzie trwało wiecznie, że w końcu trochę podrośnie i wszystko wróci do normy. A jest tak rozkosznie słodki że wynagradza mi te wszystkie katusze.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiki218

Kochana, miałam tak samo. Po pewnym czasie tylko płakałam... ze zmęczenia, z bezsilności, z irytacji, że nie mam żadnej pomocy. Najgorsze były noce... Tylko ja wstawałam do córki, mąż nakrywał się poduchą na głowę i spał dalej :/ Teraz córa ma rok i jest już lepiej, ale od maja będę miała to samo... a może nawet gorzej? Ale wiem, że ten etap mija. Tym się pocieszam, że to nie trwa wiecznie i że dałam temu sama radę!

Trzymaj się Kochana, to minie i będziesz w końcu zadowolona :*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
filka25
Musisz być dzielna. U mnie jest to samo. Młoda ma 10 miesiecy a budzi sie w nocy jakies 4-6x a to jesc a to pić a to popłakać a to żeby ją wziąść poprzytulać... dziś np od 3 rano do 6 nie spałam... mąż wiecznie w pracy a po pracy oststnimi czasy wcale mi nie pomaga. to samo nie dojadam niedosypiam no ale co zrobie przecież nie zostawie dziecka samemu sobie. a jeszcze jak dojdą do tego inne problemy to już wogóle pochlastać się można. spóźniona deprecha poporodowa jak sie patrzy... 
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
g0siia
tez przez to przechodzilam,nadal wstaje po 4-6razy w nocy czasami czesciej.maly ma 11miesiecy;/tez juz czasami brakuje mi sil,placze jestem nerwowa ale co zrobic trzeba sobie dawac rade.tym bardziej ze cala nasza rodzina jest ponad 1000km:(maz pomaga ale w nocy wstaje ja-sama nie chce go wyganiac z lozka on pracuje..duzo sil zycze:)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika
Miałam tak przez jakiś czas ok2 miesiąca życia Zuzi. Na szczęście to minęło. A w dzień nie możesz odsypiać?
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mona410
i ja przez pierwsze 1,5 m-ca bylam zalamana,poprostu nie  do zycia, ale po tem minelo, mala juz przesypia nocki i z dnia na dzien jest coraz lepiej.wytrwalosci zycze i wszystko bedzie ok

ja też tak miałam,mąż prowadzi warsztat samoch i ciagle go nie ma. w nocy też jestem tylko ja dla małego,lecz jeśli chodzi o noce to od samego poczatku mały spi obok mnie wiec jak tylko zamarudzi dostaje cycuszka,pociągnie kilka razy i śpi dalej :) tak do 8.30. czasami w dzień razem z nim drzemałam tak po 2h zeby sie naładowac :)  ja mam ten + ze karmie ale moje kolezanki karmiły butelką i to dopiero była jazda w nocy..:( 

spróbuj dosypiać w dzień,moja rada

3maj sie !