Blog: esteria

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
esteria
esteria

2010-12-28 08:56

|

Komentarze: 8

Co zrobić?

Hejka. Sama sobie nie wierzyłam, ale wczoraj poczułam tęschnotę ZA BRZUSZKIEM. Pomimo, że jeszcze mam jego pozostałości. Nie wiem, ale może działają tak na mnie te dwie ciężarne w rodzinie? Dzieci już spały, mąż w sklepie. A ja głupia myślałam i myślałam i doszłam do wniosku że jestem zdrowo poj**ana. Jednak nie o to chodzi w poście. Wczoraj mąż powiedział, że dostał ofertę z pracy. Delegacja. Wyjazd 3 miesięczny. Do Sopotu. Trzeba przyznać, że niezłe pieniądze z tego. Za każdy miesiąc dostanie prawie potrójnie swoją normalną wypłatę. Ale pieniądze nie są najważniejsze w życiu, choć bardzo bardzo by się przydały. Mąż twierdzi, że mógł by z szefem się umówić, że co drugi tydzień będzie przyjeżdzał na weekendy. I co z tego?? Ja wolałabym żeby był z nami jak najwięcej. Wszyscy będziemy teschnić. Nie wiem jak na to zareagują dzieci, zwłaszcza Tomek. Jak sądzicie czy ten wyjazd to dobry pomysł??

PS wiem głupi post, ale muszę sie komuś wygadać, a na rodzinę nie ma co liczyć (wiadomo moja powie że wyjazd jest zły, jego że dobry)

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi
Hmm.. wiesz to zalezy od Waszej sytuacji materialnej i potrzeb.. Jezeli z kasa jest na dwa razy, to mysle ze te 3miechy to jeszcze nie taki straszny okres, a pozniej bedzie luzniej i nie bedziecie musieli sie martwic :) No i raz na 2tyg bedziesz miec meza :) No ale jak wystarcza Wam na wszystko to lepiej niech zostanie z Toba :)

Ja za brzuszkiem na pewno nie bede tesknic, ale takie dziwne uczucie mialam jak tylko mala sie urodzila, ze czegos mi brakuje ;p hehe
Cos czuje, ze na dwojce dzieci nie poprzestaniecie :D:D:D hihi
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
goshia26
Myślę, ze 3 miesiace to nie jest jeszcze tak tragicznie. Też bym pewnie tęskniła, a dla dzieciaków taka dłuższa rozłąka jest niezbyt dobra. Jeśli jednak by przyjezdzał co drugi weekend to bym pewnie sie zgodziła:) ale decyzja należy oczywiście tylko do Ciebie:)pozdrawiam!  
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria
Kochana my w kwietniu dowiedzieliśmy się, że jestem w ciąży, a 4 maja mój mąż musiał wyjechać do warszawy na 8 miesięcy. Na stałe do domu wrócił dopiero 21 grudnia. Oznacza to, że niemal całą ciąże byłam sama bo widywaliśmy się raz na tydzień. Sama chodziłam do lekarza, na porodówkę zawiozła mnie siostra, sama urodziłam, bo on nie zdążył dojechać, ze szpitala też się sama wypisałam i przez pierwszy miesiąc życia naszego synka też byłam praktycznie sama, bo on wpadał tylko na weekendy. Brzmi to strasznie i faktycznie było strasznie, ale jakoś to przeszłam. Więc moim zdaniem te trzy miesiące trzasną jak z bicza, a wy będziecie mieli więcej kasy, którą można np. przeznaczyć na jakieś fajne wakacje dla waszej czwórki, więc ja chyba by się na ten wyjazd zgodziła.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annam88
Po to tu jesteśmy, zeby słuchać i czytać wyżalenia i modlitwy;p Ciężko jest być samej, ale może czasami warto, chociaż nie wszystkie małżeństwa dobrze reagują na takie wyjazdy, ale jeśli się kochacie, a Ty poradzisz sobie sama przez ten czas to może warto dać mu jakieś wsparcie, bo tylko mniejszość  facetów chcą o nas dbać i zapewnić wszystko co tylko można. Więc może warto go jeszcze wesprzeć w tej decyzji, ale to też zależy od waszej sytuacji jaką macie. Wiadomo pieniądze... są a za chwile ich nie ma. Przemyślcie razem na spokojnie, czas leci szybko, a tutaj liczysz się głównie Ty i dzieci, i domyślam się że mąż zdaje sobie z tego doskonale sprawę:):):)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ang3la

kochana my myslimy nad wyjazdem za granice bo tu sie niczego w zyciu nie dorobimy, i tez maz musialby najpierw sam pojechac nawet na pol roku zanim mnie sciagnie, to brzmi dla mnie strasznie bo rozlaka to zawsze wielka krzywda, ale nie mamy innego wyjscia;( tak ze nie jestes sama, jesli naprawde jest taka okazja i pieniadze wam sa potrzebne to jakos to przezyjesz bo bedziesz musiala, pomysl ze inni maja gorzej...

a co do brzuszka to ja nadal za nim tesknie zwlaszcza za kopniakami:)

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika
mi  niczego nie brakuje, tak więc jeśli mój mąż dostałby taką propozycję to nie zgodziłabym się, chyba że mógłby wracać w weekendy. W każde! Ale gdybyśmy mieli inną sytuację to pewnie byłoby lepiej gdyby jeździł w delegacje, ale znając mnie to bym się tam przeprowadziła :) poza tym jest jeszcze jedna opcja czy on będzie tam siedział na miejscu czy będzie jeździł po całej Polsce? Bo jak by musiał jeździć to w życiu bym się nie zgodziła za największe pieniądze. Za bardzo martwiłabym się o niego.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izzi
Ja bym się zgodziła na wyjazd, bo tak jak piszesz kasa zawsze się przyda, zwłaszcza jak się ma dzieci. Mój mąż wyjechał tydzień po narodzinach dziecka i nie było go 7 dni. A ja zostałam sama z maluszkiem i psem. Ale zgodziłam się na to, bo wiem jak pieniądze są ważne, a przecież ja nie zarobię teraz, bo muszę siedzieć w domu z dzieckiem, więc ktoś musi utrzymać rodzinę. Jak to się mówi "nie można mieć jabłka i zjeść jabłka".
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
esteria
Wiecie pieniędzy starcza, ale my myślimy o przyszłości. Na mieszkanie wzięliśmy okropny kredyt i jeszcze  przez tzry lata będziemy się z nim borykać. Jeśli mąż zarobiłby więcej to spłacilibyśmy więcej rat wczesniej i moglibyśmy zacząć odkładać.