jest śliczna pogoda :> idę na spacer z Sarzynem, ale nie wcześniej jak o 14 bo...? jak dojdę do miasta to nie jestem w stanie wrócić do domu xD musi po mnie mąż przyjeżdżać a kończy pracę o 15.

masakra zaczęły mi puchnąć nogi, nos niby pusty pod względem smarków a czuję jak by był napchany watą, zwłaszcza wieczorami. Ciśnienie się unormowało. dzięki bogu. 

Od jutra zaczynam powolutku pakować graty- zacznę od tych których nie używa się czyli ciepłe ciuchy, część rzeczy z łazienek (miliard badziajstw do kąpieli) część zabawek sary na które już nawet nie patrzy, ciuszki dla małej dzidzi których uwierzcie uzbierało się...

CHOLERA JA ZA MIESIĄC RODZĘ A NIE MAM JESZCZE NAWET TORBY, NIE WSPOMNĘ O ZAWARTOŚCI!!!!! CZEMU MI NIE PRZYPOMINACIE!!!