Blog: goshia26

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
goshia26
goshia26

Byłam dzisiaj w szpitalu na badaniach,w związku z tym ze do terminu mam 2 dni.  Zrobiła mi moja pani doktor ktg, usg i badanie ginekologiczne. Oczywiście zadnych skurczów, zapis ktg ok, szyjka troche zmiękła i jest rozwarcie na 1 cm. Mały waży 3100, ale to z tą wagą różnie bywa:) Mowiła,ze jak nic sie nie będzie działo wcześniej to w przyszły poniedziałek mam przyjechać spakowana i położy mnie w szpitalu .

 

Ale za to jestem zła na swojego M. Już pare dni temu coś mi mówił, że musi jechać do Niemiec na 2 dni w związku z firmą bo tam założył niedawno i po wizycie w szpitalu stwierdził, że jednak pojedzie bo tak szybko nie urodze (dodam ze mamy poród rodzinny). I teraz jak myslicie dziewczyny, wiem ze to głupie pytanie, bo porod może się zacząc w każdej chwili, ale sama nie wiem co zrobić, kazać mu zostać kategorycznie, czy jednak niech pojedzie a w razie czego będzie żałował do końca zycia ze nie zdążył..(w jedna strone ma 1000 km...) czy przy takim rozwarciu mogę pochodzić jeszcze tydzien? kurcze nie znam sie na tym za bardzo, może jakieś doświadczone mamusie się wypowiedzą...? tylko proszę nie naskakujcie tekstami typu,"a co ja duch święty?" hehe:) różnie to bywa..

pozdrawiam!

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolaina90
Myślę że wszysko bedzie dobrze i nawet przy takim rozwarciu dasz sobie świetnie radę:) Wszystkiego dobrego życze!:)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dominika84
Ja tez mialam podobne sytuacje, tylko, ze mi mowili, ze wlasciwie moze sie zaczac w kazdej chwili, a Michal musial dyzurowac poza Warszawa po kilka dni z rzedu :) ale ryzykowalismy i u nas bylo warto, bo urodzilam jak juz mial wolne i byc z nami w domu :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi
Tego nigdy nie da sie okreslic.. Mozesz chodzic, chodzic i nagle dostaniesz skurczy, albo wody Ci odejda czy jeszcze cos innego i wszystko sie bardzo szybko potoczy :) Masz przyklad na mnie ;p hehe maz pojechal odwiezc mala tuz przed godzina 17:00, zeby moc byc ze mna w szpitalu i jak wychodzil to jakies tam skurcze mialam.. A o 17:00 mialam juz skurcz za skurczem i poszlam na porodowke! Zadzwonilam do niego 17:50, ze CHYBA rodze, bo tak mi powiedzial lekarz.. On byl 3 ulice dalej i nie zdarzyl, bo o 18:00 Gabrysia byla juz na swiecie ;p hehe Tak ze tego nie da sie powiedziec czy dotrwasz czy nie.. Ja bym swojego meza nie puscila :) ale decyzja nalezy do Ciebie :)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
Moim zdaniem to kiepski moment na takie wyjazdy. Już lepiej jakby chyba wyjechał zaraz po porodzie jak będziesz w szpitalu bo tam i tak będziesz miała pomoc. Jeśli oczywiscie może tak zrobić. Z drugiej strony jak już dziecko się urodzi też ciężko będzie mu wyjechać. Ja bym jednak mojemu nie pozwoliła w takim momencie wyjechać to przecież najważniejszy moment w życiu i smutno byłoby Ci przechodzić przez to samej.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika
Ja z 1 cm rozwarcia chodziłam dwa tygodnie i w tym czasie czop sobie powoli odchodził ode mnie. Ja po tym co przeszłam jakbym była na Twoim miejscu to kazałabym zostać i koniec :) Wiem, ze sama nie dałabymr ady urodzić i wiem jak to jest i dlatego. A nie moze kogoś na zastępstwo wysłać? Sama napisałaś, ze może zacząć się w każdej chwili, bo tak rzeczywiście jest. Ja nie przejmowała bym się tym, że będzie żałował tylko tym, że będę tam sama jak palec.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
goshia26
Powoli sie przekonuje, dzwoni teraz do mnie co chwile i stanęło na tym, że raczej nie pojedzie..zobaczymy:)dzięki za rady dziewczyny, macie racje ze wszystkim.  
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mizzmummy
Widzę, że twój to taki optymista jak mój. Też ostatnio miał parę wyjazdów do zaliczenia...ja panika no bo co będzia jak się zacznie (też poród rodzinny) a on do mnie eee nie urodzisz jeszcze...ale i tak zawsze ja stawiałam na swoim mimo iż faktycznie się nie rozpakowałam hehe :) Ja nie zgadzałam się na wyjazdy gdzie miał do pokonania ok 100 km, więc na taki jak twój nawet bym nie dyskutowała :P

Ja bym nie puściła ;)

Mój do pracy autem ma dosłownie 5minut i w każdej chwili mógł przyjechac jakby coś się działo,a i tak przez te 8h jak go w domu nie było siedziałam jak na szpilkach...nie wyobrażam sobie jakby miał wyjechać zwłaszcza 1000km w jedną stronę.