Blog: gosia1980

« Powrót do listy wpisów
Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosia1980
gosia1980

2010-03-31 21:10

|

Komentarze: 3

TO MAM NIEWESOŁO


A WIEC W ZESZLY WTOREK WJECHAL W MOJE AUTO TRAMWAJ W SKUTEK CZEGO PRAWDOPODOBNIE  SIE SZARPNELAM I ZACZELO SIE COS DZIAC. MIALAM DELIKATNE SKURCZE NO TO ZAPOBIEGAWCZO NOSPA FORTE .DZISIAJ UPLAWY TAKIE ZABARWIONE NIELADNIE  NO TO DO DOKTORA  I CALE SZCZESCIE BO MAMA MALEGO KRWIAKA I LOZYSKO JEST NISKO I SIEODKLEILO TROSZKE. A WIEC MAM LEZEC NIC NIEROBIC .A KOMUNIA ZA PASEM  ROBOTY TYLE ...SZCZESLIWA NIE JESTEM Z TEGO POWODU  NIE JESTEM NAUCZONA LEZEC .NO ALE DZIDZIA  WAZNIEJSZA

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
daria08maj
Zycze powrotu do zdrowka  i duzo odpoczywaj.wyjdzie wam to tylko na dobre:)
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bafi

Ale Ci się przytrafiło z tym tramwajem :(  Dobrze, że z dzieckiem OK.

Ja plackiem leżę od jakiegoś 18tc, a jak wliczyć wymioty i szpital to leżę od połowy października. Do tego mam plamienia codziennie od 1 stycznia, nawet jak leżę, ale dzięki temu niewielkie i wszystko jest ok. Wstaję tylko do łazienki i żeby zrobić sobie kanapkę jak mąż jest w pracy, albo na wizytę do lekarza lub chwilowe rozprostowanie kości. Nie sprzątam, nie gotuję, pies musiał nauczyć się trzymania moczu od 7:00 do 18:30.  Wyprawkę zrobiłam na allegro, wózek kupiłam na allegro bez oglądania go na żywo. Tyłek boli, głowa boli od leżenia, a najbardziej oczy po sprzątaniu męża... hahaha

Leż!!!  Na pewno masz kogoś kto pomoże przy komunii. Teraz to muszą pomagać i koniec! Niczym się nie przejmuj. Mnie na początku krępowało, że był syf jak ktoś przychodził (bo mąż sprząta raz na tydzień) albo że gość sam robi sobie herbatę. A teraz to jak koleżana przychodzi to tylko mówię "jak będziesz robiła sobie coś do picia to mi zrób herbatę", albo "ciasto znajdziesz w lodówce". Najlepsze robię jak gość wychodzi - mówię wtedy "wyjdź najpierw z moim psem, torebka na kupy jest szufladzie". Wszyscy już się przyzwyczaili że muszę leżeć, a ja się rozleniwiłam. Nie wiem jak ja wrócę do "formy" po porodzie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosia1980
DZIEKI WIELKIE ZA PODTRZYMANIE NA DUCHU.LEZENIE NIELEZY W MOJEJ NATURZE HAHAH ALE HUMOREK CHYBAMI PRZYPISUJE SZCZEGOLNIE JAK MOJ MAZ WIESZAL FIRANKI ROBIL OBIAD A DZISIAJ Z SYNEM ZAKUPY I MUSIAL WLACZYC SWOJA WENE TWORCZA CO DO SZYBKICH PROSTYCH OBIADKOW  KOMEDIA MOWIE WAM. BAFI JA MAM NADZIEJE ZE NIEBEDE DO KONCA LEZEC ...ZE CHOCIAZ 200 METROW BEDE MOGLA PRZEJSC .NASZCZESCIE DZISIAJ NIEBYLO NAWET SKURCZA ,,WIEC LEKI DZIALAJA UG BEDE PO SWIETACH WIEC ZOBACZYMY,,POZDROWIONKA DZIEWCZYNKI