Miesiac temu urodzilam zdrowa coreczke, wszystko pieknie ladnie. Lekkie problemy z brzuszkiem (mam nadzieje) jestesmy w trakcie badan. Ciesze sie ze moja kochana Żabka juz jest ze mna i ze mam moja mała istotke. 

Ale mam wrażenie ze ostatnio wszyscy mnei traktuja jakbym sie z choinki normalnie urwala, jakbym byla jakas kompletna histeryczka ktora nie nalezy traktowac powaznie. Ja kieruje sie instynktem i jakos mi to lepiej wychodzi niz tez wszystkie porady, a tu z jednej strony lekarz ktory dzis stwierdzil ze na pokaz chce karmic piersia i sobie ze mnie kpiny robil jakbymmiala z 15 lat i moje dziecko bylo wpadka... potem maz z wymieniajaca sie spojrzeniami kolezanka ja pierdole ze sie tak wyraze czuej sie  jak bym ja byla w innym swiecie a reszta ludzi w innym.... jedynie dzis polozna mnie pocieszyla i forumowe kolezanki przynajmniej choc to bo wyczerpanie daje o sobie znac i to coraz bardziej...