Blog: heartshoney09

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
heartshoney09
heartshoney09

Napędziła mi dzisiaj stracha co nie miara córka moja. Gdy w ostatnią noc, po wizycie u znajomych kładłam sie spać była pólnoc czyli dla Oliwki początek tańców i przybierania szalonych pozycji w moim brzuchu. Jednak tym razem było inaczej. Było cicho.
Pomyślałam że może ją wieczorna wizyta zmeczyła i śpi i sama też zasnęłam. Przy każdej nocnej wizycie w toalecie aktywność Małej sie nie zwiększała wiec gdy rano wstałam i chciałam poczuć jej stopki kopiące to tak się nie stało i zaczęła się PANIKA!
Ale powoli- myślę sobie, najpierw śniadanie może coś się poprawi. Niestety. Taka sama cisza.
Wypiłam sok i sie połozylam. Na lewym boku- CISZA. Na prawym boku- CISZA. Na plecach- NIC ZUPEŁNIE NIC...
Telefon do ręki i dzwonimy do prowadzącego.
-do szpitala. NATYCHMIAST!- rozkazał.
Ze stanem przedzawałowym i ze łzami w oczach wleciałam na IP. I ku mojemu zdziwieniu poszło szybko.
-28tydzien, od dłuższego czasu, nie czuje ruchów swojego dziecka!;(
Bez zbędnych pytań Pań Położnych i innych. KTG jak najszybciej.
- Wynik nie dokonca czytelny. Trzeba zrobić USG.
Jedno z dłuzszych USG jakie nam zrobiono. Z którego wyszło że wszystko jest w porządku tylko:
-Tylko czemu nie czuje Pani ruchów??
No jakbym wiedziała t by mnie tu nie było- sobie pomyślalam.
-Idzie Pani do poczekalni albo jak Pani woli do domu i czekamy 2 godziny jak nic sie nie zmieni przyjmujemy na oddział.
Wróciłam do domu. Kłade się czekam ok 15min i sie zaczyna. Moja słodka mała córeczka zrobiła sobie tylko taki żart. A co żeby za nudno nie było:)
Zaczęła sie "bujać" i przeciągać.
Cudowna Moja! - Więcej tak się z mamą nie baw, Tobie może sie podobało ale Nam z tej strony ani troszke..:)
 

Komentarze

Czuję się dziwnie to czytając..

Mój szkrab nie odzywał się do mnie po dwa dni , a ja szumu nie robiłam o to , bo wstyd mi było robić lament w szpitalu i zgrywać histeryczke. 

Wolałam poczekać ciut dłużej niż panikować. 

Tego nie zrozumiem chyba nigdy. Zachowuje się jak doświadczona mamuśka, będąc matką jedynaka. No stress.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
heartshoney09

Jestem PANIKARĄ to mało powiedziane ale nie będe ryzykować tylko dlatego że wyda mi się to "dziwne" czy tym bardziej ktoś tak sobie pomyśli...
W szpitalu położna powiedziała że powinnam zgłosić się nawet wcześniej a lekarz nie nazwał tego paniką a prawidłowym zachowaniem.
Gratuluje jak to nazwałaś doświadczenia chociaż ja bym to nazwała inaczej.
No stress:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marchunia

Jeśli czułaś, że coś może być nie tak, to była jak najbardziej zdrowa reakcja. Wychodze z załozenia ze lepiej dmuchać na zimne niż sie nie potrzebnie stresować. Duzo zdrówka dla Ciebie i małej. Pozdrawiam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
milka88

Mój szkrab nie odzywał się do mnie po dwa dni , a ja szumu nie robiłam o to , bo wstyd mi było robić lament w szpitalu i zgrywać histeryczke.- taaa bo to takie ważne...

Skąd ta złość ,skąd ten atak?

Wykazałam jedynie niezrozumienie do takiego skakania na każdą pierdołą. Może dlatego ,że generalnie rzygam tym, przez to jak mama mnie wychowywała. Do szkoły sama chodziłam dopiero w 4tej klasie podstawówki, trzymanie pod kloszem , życie w strachu,że jej dziecku coś się stanie na każdym kroku. Przez krzyżówkę przejść mi nie było wolno bez podania rączki przez długi długi okres, a i teraz czasem mnie łapie za ręke jak przechodzimy przez ulicę. 

 

Przejadło mi się, dlatego też sama teraz olewam prawie wszystko. Może to źle, może dobrze-nie wiem. Być może moje podejście też nie jest prawidłowe, ale nie umiem nawet udawać ,że się przejmuje. 

Najzdrowiej byłoby to wszystko wypośrodkować-skakanie nad dzieckiem też wyrządza krzywdę-sama coś o tym wiem. 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
badangel87

Moze jej tam u znajomych zle było i sie obraziła??? moja mała tak samo mi odwaliła :P bylismy u znajomych , i tam kazdy palił ... zamiast oni jakos odejsc czy cos ... to w dupie mieli i w sumie ja odchodziłam ,ale nie chcialam tez po kogos mieszkaniu chodzic takze i tak to wdychałam ... chociaz ono otwozyli i tak nic nie dało... i zabrałam swojego D do domu bo dłuzej wytrzymac nie mogłam....   a moja mała???? obraziła sie i nie ruszała chyba 2 dni... byłam przerazona ;) ale bardzo starannie dobierałam SŁÓDYCZE :P i wkoncu skopała mój brzuchol:P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
heartshoney09

badangel87 też tak tosobie teraz tłumacze że się pogniewała;) że taka domatorka bardziej z niej:D Też spróbowałam przekupić ją czekoladą ale nie wyszło;)
Teraz jestem spokojniejsza chociaż troche zamieszania zrobiłyśmy:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
siwa152

U mnie przez kilka dni się nie ruszał ale babka po USG powiedziała, że czasami tak się zdarza jak dziecko się jakoś ułoży inaczej albo poprostu rusza się ale lekko i czasami tego nie wyczuwamy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

Tez mialam takie ataki paniki jak maly sie nie ruszal przez dluzszy czas:/ W sumie to chodzilam w strachu przez prawie cala ciaze, mimo ze przebiegala idealnie. Tak, tez panikara ze mnie, na tyle ze nie wiem czy zdecydowalbym sie przerabiac to jeszcze raz...Jak to czytam to przypomina mi sie jak to bylo rok temu.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szatyna88

Ja podobnie bym się zachowała  heartshoney09. Tym bardziej, że pierwsze dziecko po 40 dniach mi zmrło i drugiego też bym nie chciała stracić.