Blog: iwonkiee

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iwonkiee
iwonkiee

W moim zyciu spotykam wielu ludzi.  Każda ta osoba ma coś do powiedzenia, za wszelką cenę próbuje przekazac mi swoją życiową mądrość. Są też tacy którzy nie mogą powstrzymać się od mówienia, niestety nie zawsze jest to sensowne. Ha... powiedziałabym uciążliwe. Nikt nie ma wpływu na kogo trafi na swojej drodze, możemy teoretycznie decydować kto zostanie na dłużej. 

Szczery czy oszust, to próbuję zweryfikować na początku, wydaje mi się że mam nosa do ludzi i potrafię to wyczuć. Czy ten ktoś jest przy mnie po coś... czy tak poprostu. Nigdy nie oceniam na podstawie plotek, daję swego rodzaju "szansę prezentacji". W efekcie jest tak że wierzę wszystkim.  Wierzyć wszystkim to tak jakby zacząć kopać sobie grób za życia. Albo jest się twardym i wyciąga wnioski albo dopada nas flustracja. Ja jestem czymś pomiędzy załamuje mnie to że ktoś mimo najszczerszych moich chęci chce mnie tylko wykorzystać, ale wyciągam wnioski, nigdy nie zapominam.

I tak o 5 letniej przyjaźni która zakończyła sie w momencie gdy moje i okoliczne miasto dowiedziało się o mojej ciązy, mimo że miały wiedzieć tylko dwie osoby. Ciekawe? nie bardzo... To że przyjaciółka moja najukochańsza nie zostawiła tego dla siebie nie było powodem zerwania przeze mnie znajomości.  Powodem było to że gdy zapytałam dlaczego to zrobiła? Stwierdziła, że jestem nienormalna, że nie wie jak mozna wstydzić się ciąży.  Że nigdy nie pokazałam jej że jest dla mnie ważna, i wpuszczałam ją do swojego życia tylko gdy czegoś chcialam. Zamurowało mnie... Dosłownie nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. Ja ta która latala za nią z dwójką dzieci "pod pachą" żeby pozałatwiać jej sprawy, wydzwaniałam milion razy gdy rozstała się z facetem i miała doła, opiekowałam jej córką. Uświadomiłam sobie że nigdy nie było między nami przyjaźni, przyjaciółki się poprostu znają, a ona stwierdzeniem że wstydzę się swojej ciąży, pokazała jak bardzo mnie nie zna... Co do reszty nie skomentuje, bo nigdy nie chciałam poklasku, ale miałam nadzieję że ktoś to widzi, widzieli wszyscy ale nie ona.

 

Więc powinnam się skłonić ku temu że nie ma przyjaźni, nie istnieje.

Nie zapomnę gdy pierwszy raz pojechałam do Krakowa, mój R. musiał zostać w Is. , więc rodzinie przedstawiala mnie jego siostra która  odwiedzała nas pare razy w Is.  To ciepło z jakim mnie przyjeli, ta szczerość, bezinteresowność, chyba że mam liczyć Kubę który dawał mi pewność że dzięki niemu nigdy o mnie nie zapomną, bo zakochali się w nim po uszy. Po 4 latach nadal nie zmieniłam zdania. Więc tak to musi być szczere. Ale to przecież "rodzina". njabardziej zszkowali mnie znajomi i przyjaciele R. osoby których nie widział tyle lat, znałam ich z opowieści ale nie sądziłam że mnie też przyjmą jak "swoją" . Przez 3 tygodnie byłam wszędzie wożona, zabierana na imprezy, zakupy, każdy chciał zajmować się Kubą, a gdy sprzed sklepu ktoś ukradł mi wózek, wieczorem nagle stal pod klatką.

 

Więc jak właściwie jest? W co wierzyć i komu wierzyć? bo wierzyć w cos musi kazdy.... Ja będę nadal łatwowierna i będę żyła nadzieją że kiedyś też spotkam te właściwe osoby, te które nie tylko nazwę przyjaciółmi, ale takich którzy naprawdę nimi będą.

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lokata

przyjaciołka tak czy siak byla Ci obca osoba..znajomi przyjaciele zawsze wygarna wszystko jak tylko jest okazja,jak chca sie pokłocic bo juz sie znudzili taka znajomoscia,wtedy gdy ktos nowy lepszy pojawi sie na ich drodze,chca uciec a najlepszym sposobem  jest kłótnia

nie jestem taka otwarta jak Ty,nie chce sie chwalic tym jak zostalam olana przez jedyna siostre mojego M:)

wazne ze masz meza i swoje dzieci,to na nich polegaj i im pomagaj a znajomych trktuj z przymrużeniem oka

 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iwonkiee

To nie otwartość to świadomość że nikt mnie tu nie zna, więc nie będzie miał potrzeby opowiedziec tego wszystkiego np. pani w sklepie, czy kierowcy autobusu jeżdzącego po mojej dzielnicy.  :) Czasem chyba na dobre wychodzi spisanie czegoś i popatrzenie z boku. A inni ludzie, podziwiam, obserwuję i uczę się do czego można być zdolnym, nie tylko na swoim własnym przykładzie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lokata

a nigdy nie wiesz czy jedna lub druga kolezanka bedac w ciazy nie trafi do nas:P

ja nie potrafie tak fajnie pisac jak Ty:)

zawsze za duzo chaosu i nigdy nic nie wiadomo:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

jakbym czytala o sobie, tylko ze ja nie wierze nikomu- tez problem:/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szoszanka1

kochana Iwonko. To nie była przyjaciółka... przyjaciółka powie ci wprost nawet coś co ci się nie spodoba, wygarnie ci, ale wszystko zostanie między wami. a ta osoba była fałszywie przyjazna, lub tak egoistyczna, że nie widziała nic poza sobą. też wielokrotnie sparzyłam się na ludziach o których mówiłam przyjaciel. wkońcu przestałam oczekiwać i ufać... Moja teściowa zwykła mówić, że przyjacielem można kogoś nazwać dopiero pod koniec życia, kiedy widzisz że naprawdę był z tobą przez cały ten czas... nie martw się. na świecie owszem są ludzie życzliwi, ale jednak lepiej liczyć zawsze na siebie, lub na rodzinę...