Okres miał być w ostatnich dniach stycznia, objawy takie jakie powinny być, nic nie ma, czekamy...

Tydzień po spodziewanej miesiączce myśli "a może jestem w ciąży?", poczekamy jeszcze tydzień.

I tak się zaczęło, test wykonałam w 6 tygodniu ciąży, a lekarz potwierdził ją w 9 Mdłości? Może ze 3 razy, jakoś nie czułam tej ciąży, nie rozumiałam tego, nie docierało do mnie to co we mnie się dzieje. Dopiero po pierwszym USG w 14 tygodniu i usłyszenie bijącego serca wzbudziło we mnie takie uczucie którego nigdy nie czułam, w tamtej chwili mogłam za tą fasolkę oddać życie.

Tak z każdym następnym tygodniem nasz mały cud rósł pod moim sercem

20 tydzień ciąży - USG połówkowe, poznaliśmy płeć. Okazał się chłopak i tak jak narazie jest do tej pory. Czułam, że będzie synek. Przez długi czas zastanawialiśmy się nad imieniem. Wygrał Szymuś

Od 25 tygodnia ciąży zaczęliśmy kompletować wyprawkę, naprawdę od wtedy emocje coraz większe, widać było gołym okiem że nasze życie odwróci się o 180 stopni. Jak wiecie w 38 tygodniu wylądowałam w szpitalu z fałszywym alarmem, szkoda, że fałszywy.  Kolejne tygodnie niby dłużyły się ale patrząc teraz z tej perspektywy to jednak szybko to zleciało.

Dziś przewidywany termin, mały jak siedział tak siedzi. Tak wyglądamy na chwilę obecną

Waga +16 kg

Obwód 104 cm na wysokości pępka

Mam nadzieję, że następny wpis będzie pt "Urodziłam", bardzo bym tego chciała. Jeżeli nie urodzę do 5.10 to mam stawić się do szpitala.

MAŁY WYCHODŹ WE WRZEŚNIU, JAK NIE TO INACZEJ POGADAMY